Od czasu pamiętnej porażki 27:1 w głosowaniu na przewodniczącego Rady Europejskiej były europarlamentarzysta Platformy Obywatelskiej Jacek Saryusz-Wolski niezłomnie trwa w przekonaniu o międzynarodowych sukcesach swoich nowych urojonych przyjaciół z Prawa i Sprawiedliwości. Wyraża to, często kompromitującymi go, komentarzami w mediach, bądź wpisami w mediach społecznościowych o czym wielokrotnie informowaliśmy.
Po tym jak Komisja Europejska uruchomiła wobec Polski artykuł 7. traktatu o Unii Europejskiej nie ustają spekulacje, czy niekorzystny wynik głosowania się nie powtórzy. Jak do tej pory premier Węgier Victor Orban konsekwentnie zapowiada weto swojego kraju wobec próby zastosowania głównej części „opcji atomowej”, z którą związane jest ograniczenie prawa głosu w Unii. Przypomnijmy, że do przeforsowania art. 7. w całości potrzebne jest jednogłośna zgodność całej Komisji.
Jakże uradowany wydawał się komentowany tutaj Saryusz-Wolski, gdy wygrzebał w Internecie wypowiedź sugerującą, że na horyzoncie pojawił się nowy sojusznik. Wydaje się, że przegrana europosła była dla niego nie lada traumą, jeśli cieszy go domniemane poparcie dwóch na 27 krajów członkowskich UE – Węgier i… Czech. PiS niejednokrotnie wszak tłumaczyło swoje porażki jako zwycięstwa moralne. Mimo tego, Jacek Saryusz-Wolski i ekipa dobrej zmiany są świadomi zbliżającej się wielkimi krokami kompromitacji na arenie międzynarodowej. I nie pomoże temu fakt, że wpis Saryusz-Wolskiego okazał się jego kolejną wpadką.
Czesi nie poprą użycia art. 7 przeciw Polsce. https://t.co/wdqSrHRVxl
— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) December 26, 2017
Opatrzony komentarzem „Czesi nie poprą użycia art. 7 przeciw Polsce” wpis posła Zbigniewa Gryglasa pojawił się we wtorek na Twitterze Jacka Saryusz-Wolskiego. Gryglas, farbowany lis z .Nowoczesnej, dziś z partii Porozumienie Jarosława Gowina, przytoczył słowa czeskiego ministra ds. Unii Europejskiej Aleša Chmelara z września tego roku, które padły podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. „To kwestia wewnętrzna, która musi zostać rozstrzygnięta wewnętrznie w oparciu o kompromis czy też konsensus wypracowany w krajowej dyskusji” – mówił minister. Dodał, że istnieją “inne instrumenty, które mogą posłużyć wyjaśnieniu sytuacji po obu stronach, […] [więc Czechy] nie popierają dziś uruchomienia art. 7”.
Wielkim zaskoczeniem dla Jacka Saryusz-Wolskiego musiało się więc okazać, że sam Chmelar odniósł się wczoraj do jego, napisanego po polsku twitta.
These out-of-context statements are from septembre when there was time to reflect on Pres Duda's veto and we hoped for positive development. Now, it is less clear. We would still be happy if PL resolved this issue internally, but three months have passed and not much changed.
— Aleš Chmelař (@CZSecStateEU) December 28, 2017
“Te wyrwane z kontekstu stwierdzenia pochodzą z września, kiedy był jeszcze czas na refleksję nad wetami prezydenta Dudy i nadzieja na pomyślne rozstrzygnięcie [sporu]. W tym momencie sprawa jest mniej jasna. Nadal cieszylibyśmy się, gdyby Polska rozwiązała tę sprawę wewnętrznie, ale minęły trzy miesiące i niewiele się zmieniło” – odpowiedział Chmelar.
Na takie, bądź co bądź, poniżenie ciekawie zareagował Saruysz-Wolski.
Czesi pod presją. https://t.co/dALkFb3UPL
— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) December 28, 2017
Europoseł starał się uczynić tym wpisem to, co doskonale potrafią jego koledzy z PiS – odwracać kota ogonem. Według jego wersji spełnił się mokry sen o potędze Polski w Europie i jej posłuchu na arenie międzynarodowej. Tymczasem kompromitująca Saryusz-Wolskiego odpowiedź czeskiego ministra wyraźnie podkreśla, że propaganda Prawa i Sprawiedliwości może oddziaływać jedynie nad Wisłą. Czasami warto, po prostu z pokorą zamilknąć.
Fot. Flickr
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU