Polską gospodarkę do grona czołówki państw rozwiniętych wprowadzić miała nowa rewolucja technologiczna. Odmieniana przez wszystkie przypadki innowacyjność prezentowana na slajdach Ministerstwa Rozwoju i Finansów. Starania w tym kierunku hucznie zapowiadali dwaj wicepremierzy: Mateusz Morawiecki ze swoimi strategiami dla gospodarki narodowej oraz Jarosław Gowin ze swoją autorską wizją reformy finansowania szkolnictwa wyższego i samej nauki. Okazuje się, że zadanie, jakie stoi przed politykami, może okazać się trudniejsze niż oczekiwali. Dane za rok 2016 wskazują jednoznacznie, że udział nakładów na działalność badawczą i rozwojową (B+R) okazał się mniejszy niż w roku 2015. Spadek nie jest duży, dotyczy bowiem 0,7% z puli 18 mld zł, co przekłada się spadek udziału w PKB z 1% do 0,97%.
Sytuacja w sektorze innowacji, mimo pozornie minimalnego spadku, nakładów jest jednak poważna. Biorąc bowiem pod uwagę, że na nakłady składają się wydatki bieżące oraz inwestycyjne, to te ostatnie zmalały w zeszłym roku aż o 30%. Do pełnego obrazu sytuacji trzeba dodać, że sektor B+R należy do prężnie rozwijających się na świecie, co sprawia, że nawet samo utrzymanie układów na tym samym poziomie byłoby pozostawieniem w tyle w stosunku do świata, nie mówiąc już o obserwowanych spadkach. Objawia się bowiem prosta lekcja, że innowacyjność nie jest czymś, co można uzyskać na zawołanie, ale jest wypadkową wielu gospodarczych, społecznych prawnych uwarunkowań istniejących w danym państwie. Skok innowacyjności jest zatem wyzwaniem wymagającym kompleksowego spojrzenia i raczej długiego horyzont postrzegania.
Równocześnie warto zwrócić uwagę, że potwierdzenie znajduje teza, że to nie państwowe instytucje tworzą rozwój, a uniwersytecka nauka w systemie gospodarczym stoi na końcu łańcucha. 66-procentowy udział w nakładach miał bowiem sektor przedsiębiorstw. Warto podkreślić także, że w Polsce nauką w większości zajmują się osoby bez istotnych tytułów naukowych, ponieważ zaledwie 27% spośród 172 tys. pracowników sektora B+R stanowiły osoby z co najmniej stopniem naukowym doktora.
Walczący o innowacje obaj wicepremierzy na dzień dzisiejszy nie odnieśli jednak sukcesów pomimo szumnych zapowiedzi. O ile Jarosław Gowin poległ z powodu braku politycznego zaplecza, przez co jego program reform został ukręcony przez Prawo i Sprawiedliwość, o tyle Mateusz Morawiecki przeprowadził nawet przez Sejm tzw. “małą” ustawę o innowacyjności, która wprowadziła kilka istotnych uproszczeń procedur oraz zwiększyła zakres odliczeń dla firm z tytułu działalności B+R. Jednak w sytuacji nakładania wysokich obciążeń podatkowych i równoczesnego dokładania nowych procedur choćby w systemie uszczelniania podatkowego, rząd sam zabiera wolna przestrzeń dla działania firm, jaką wspomniane uproszenia mogłyby stworzyć. Badania i rozwój wiążą się z priorytetem na poprawę sytuacji finansowej firm i stworzenia im korzystnych warunków do inwestowania. Próba oderwania tych elementów od siebie nieuchronnie skończy się jednak niepowodzeniem.
Źródło: pb.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU