Dmitrij Rogozin, szef Roskosmosu, a prywatnie kumpel Putina straszy Rosjan bronią biologiczną, którą miały stworzyć USA i Ukraina. Zagraniczne media już nadały jej nazwę “seks bomby”.
Dmitrij Rogozin to były wicepremier i szef rosyjskiego programu kosmicznego. Kolega Władimira Putina najwyraźniej lubi, gdy jest o nim głośno. To on straszył, że bez pomocy Rosjan Międzynarodowa Stacja Kosmiczna spadnie Amerykanom na głowy, to on “zapraszał” na rozmowy Jarosława Kaczyńskiego słowami “przyjedź do Smoleńska to pogadamy”. Kawał prowokatora.
Tym razem Rogozin odpłynął totalnie. Na swoim Telegramie poinformował o “broni etnicznej”, którą wyprodukowała Ukraina i Stany Zjednoczone. Ma ona doprowadzić do ludobójstwa Rosjan poprzez ograniczanie zdolności rozrodczych kobiet. Mocna, prawda?
– Broń ta wpływa zarówno na funkcje rozrodcze kobiet określonej narodowości, jak i ogólnie na układ odpornościowy określonej grupy etnicznej, powodując alergie, nietolerancję tradycyjnej żywności i podatność na choroby, prowadząc do osłabienia odporności narodu i jej wyginięcia bez działań wojennych – stwierdził szef Roskosmosu. Temat podchwyciły już zagraniczne media i nazwały “seks bombą”.
Rozumiecie? Facet bredzi o broni, która ma rozpoznawać narodowość. Co więcej, twierdzi, że rosyjscy biolodzy znaleźli na to dowody na terytorium Ukrainy. I rodzi się pytanie – czy Rogozin jest tak bardzo odklejony od rzeczywistości i wierzy w to, co mówi, czy jest na tyle bezczelnym propagandzistą, że bez mrugnięcia oka szerzy takie bzdury?
Tak czy siak, fajnych kumpli ma ten Putin. I vice versa.
Czytaj również:
Źródło: spiderweb.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
