Nastroje w koalicji rządzącej są coraz gorsze. Zaczynają padać porównania do kredytu, przez który małżeństwo nie może się rozstać.
Prawo i Sprawiedliwość jest znane z otwierania wielu frontów i zarządzania przez kryzys. Ta metoda polityczna jest stała w repertuarze Jarosława Kaczyńskiego. Tylko teraz masa frontów jest otworzonych wewnątrz koalicji rządzącej. Każdy ma do kogoś o coś pretensje i ryje pod konkurentem politycznym. Wydawało się, że prezes PiS będzie chciał spory wyciszać, bo w sumie po to wszedł do rządu w randze wicepremiera, ale nic bardziej mylnego. Uderzył przy pomocy Adama Bielana w Porozumienie Jarosława Gowina.
Nastroje w koalicji są coraz gorsze i w piątek spotkała się na naradzie wierchuszka partyjna – Jak słyszymy nieoficjalnie – mimo kilku godzin narzekań na koalicjantów – politycy partii Jarosława Kaczyńskiego zgodzili się, że “koalicja trwa i trwać ma, bo nikomu nie są teraz na rękę przedterminowe wybory” – informuje “Gazeta Wyborcza”.
Otoczenie Jarosława Kaczyńskiego mówi, że tej koalicji właściwie już nie ma – Jesteśmy jak małżeństwo z kredytem, które nie może się rozstać, bo nie ma go jak spłacić. Odliczamy do wyborów w 2023 roku – mówi rozmówca “Wyborczej”.
Kilkanaście dni temu, można było przeczytać anonimową wypowiedź polityka Solidarnej Polski, że teraz już każdy gra na siebie. Z okolic prezesa padają porównania o kredycie, przez który nie da się rozstać. Zjednoczona Prawica sypia już w osobnych łóżkach – PiS w sypialni, Solidarna Polska na kanapie w przedpokoju, a Porozumienie Jarosława Gowina w drewutni. Ten trójkąt spajają już tylko pieniądze.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU