Polityka i Społeczeństwo

Kluczowy sojusznik PiS daje jasny sygnał do ataku na prywatne media. Tylko krok dzieli nas od prawdziwej cenzury

Nie jest tajemnicą, że po rozprawieniu się z sądami, kolejnym celem na politycznej mapie Prawa i Sprawiedliwości, mającym na celu zapewnienie niczym nieskrępowanej władzy, jest przejęcie lub uciszenie niepokornych mediów prywatnych. Jarosław Kaczyński skrzętnie realizuje tzw. scenariusz węgierski, który po przejęciu wymiaru sprawiedliwości, zakłada podporządkowanie władzy mediów prywatnych. Te media, których podporządkować się nie da, zostaną zniszczone w inny sposób.

Patentem na poradzenie sobie z niepokornymi mediami, które uniemożliwają osiągnięcie pełnej kontroli nad przekazem i co za tym idzie monopolu na manipulowanie, przekłamywanie, czy nawet cenzurowanie przekazu ma być tzw. ustawa dekoncentracyjna. W myśl planowanych przepisów, zagraniczny właściciel mógłby posiadać jedynie 15% udziałów w danym podmiocie. Reszty musiałby się pozbyć. Taki kształt regulacji wymierzony jest przede wszystkich w TVN, który jest solą w oku rządzących oraz w grupę Onet, będącą własnością niemieckiego koncernu medialnego Ringier Axel Springer. Politycy dobrej zmiany zasłaniają się oczywiście argumentacją, że ich pierwowzorem są rozwiązania francuskie, ale w polskim przypadku cel polityczny jest jasny. Chodzi o monopol władzy na rynku medialnym.

Tajemnicą poliszynela jest to, że PiS chce się tym tematem zająć po wakacjach, naprawdopodobniej po jesiennych wyborach samorządowych. Wczoraj wieczorem bardzo mocną salwę w tej sprawie oddała przychylna władzy Gazeta Polska, która zatroskana stanem polskich mediów, w swoim apelu stwierdza, że:

III RP zdominowały media postkomunistyczne, które nakierowane były i są na manipulowanie opinią publiczną w celu obrony interesów grup wpływów, które uczestniczyły w podziale władze wedle ukrytych przed Narodem umów w Magdalence. Znakomita większość rynku nadawców elektronicznych wywodzi się wprost albo ze struktur MSW albo z kapitału będącego w dyspozycji ludzi tzw. resortu. Rynek prasowy z kolei zdominowany jest albo przez wydawców zawdzięczających swą pozycję dogadaniu się z komunistami lub będących własnością koncernów zagranicznych, w szczególności niemieckich. Taki stan rzeczy nie służy budowie w naszym kraju przestrzeni wolności słowa, w której polski interes narodowy będzie sprawą priorytetową”.

Dalej można przeczytać jeszcze lepsze hity. Apel kończy się następującymi słowami:

Szanowni Państwo, Kluby Gazety Polskiej deklarują swe wsparcie dla wszystkich działań naprawczych polskiej przestrzeni medialnej. Apelujemy jednak oto, by była ona chroniona przed frakcyjnymi sporami wewnątrz obozu władzy, by ideowi, uczciwi dziennikarze nie padali ofiarą niezdrowych ambicji politycznych tego czy innego środowiska, by nie psuć pracy tych, którzy z sukcesem reformują przestrzeń mediów publicznych oraz by dynamicznie przystąpić do działań wspierających polskich wydawców prasy. Wiele czasu zostało już zmarnowane – trzeba przyśpieszyć odbudowę i wzmacnianie przestrzeni wolności słowa w Polsce“.

Jak widać, opiniotwórcza w środowiskach władzy Gazeta Polska, której kluby walnie przyczyniły się do wyborczej wygranej PiS w 2015 roku, jasno pisze, że oczekuje rychłej rozprawy z zagranicznymi mediami, w szczególności na rynku prasowym.

A wszystko to, o ironio, w imię walki o wolność słowa…

źródło: wpolityce.pl

fot. flickr/ Rafał Zambrzycki

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie