Rosjanie od trzech tygodni próbują zdobyć Kijów. Miasto jest ostrzeliwane, pocisk trafił choćby w blok mieszkalny. – Widziałem coś takiego tylko w hollywoodzkich filmach o apokalipsie – mówi mer Kijowa Witalij Kliczko.
Władimir Putin liczył, że jego armia zdobędzie Kijów w dwa-trzy dni. Nic z tego. Ukraińska armia odbiła szturm w pierwszych dniach wojny, teraz Rosjanie próbują okrążyć miasto, ale póki co nie są w stanie tego zrobić. Na ukraińską stolicę regularnie spadają jednak niszczycielskie pociski, kilka dni temu jeden z nich trafił w ośmiopiętrowy blok mieszkalny w Kijowie. Zginęła co najmniej jedna osoba, a trzy odniosły obrażenia.
Według rosyjskich łgarstw, armia Putina wkroczyła na Ukrainę, by „wyzwalać” mieszkańców spod władzy nazistowskiego reżimu. Prawda jest inna – wojska kremlowskiego zbrodniarza nie oszczędzają cywilów, celem ich ataków są szpitale czy szkoły, nie respektują korytarzy humanitarnych i prowadzą ostrzał podczas ewakuacji.
Nie dziwi więc gwałtowna reakcja Witalija Kliczki, mera Kijowa, który został zapytany o rosyjską propagandę. Dziennikarz Philip Crowther powiedział Kliczce, że Władimir Putin utrzymuje, iż celem ataków są wyłącznie obiekty wojskowe.
– Gówno prawda! – wypalił wściekły Kliczko i pokazał dziennikarzowi zniszczony blok mieszkalny. – Czy ten blok to obiekt wojskowy?! – pytał retorycznie.
One of the all-time greatest interviews. pic.twitter.com/D7HqCeDNdy
— Philip Crowther (@PhilipinDC) March 16, 2022
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU