Moim zdaniem [ograniczanie praw kobiet – red.] wynika z kompleksów, które wiążą się z brakiem akceptacji coraz bardziej niezależnych, świadomych, dobrze wykształconych kobiet, które żyją w polskim społeczeństwie i realizują swoje pasje. Oprócz tego, w zwalczaniu praw kobiet dużo złego robi instytucja, która otwarcie wspiera obecną partię rządzącą. Mam na myśli kościół katolicki i to też jest konsekwencją takiego przedmiotowego traktowania kobiet, z którym mamy do czynienia od jakiegoś czasu w Polsce. – z posłanką Koalicji Obywatelskiej, Klaudią Jachirą o trwających protestach w obronie praw kobiet i Zjednoczonej Prawicy, rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Zjednoczona Prawica od dłuższego czasu wyraźnie prezentuje się jako ugrupowanie nie tylko homofobiczne, ale też mizoginiczne. Kobiety mają rodzić dzieci i „znać swoje miejsce w szeregu”. Dlaczego prawicowi politycy tak bardzo starają się ograniczyć prawa kobiet?
Klaudia Jachira: Moim zdaniem wynika to z kompleksów, które wiążą się z brakiem akceptacji coraz bardziej niezależnych, świadomych, dobrze wykształconych kobiet, które są w polskim społeczeństwie i realizują swoje pasje. Oprócz tego, w zwalczaniu praw kobiet dużo złego robi instytucja, która otwarcie wspiera obecną partię rządzącą. Mam na myśli kościół katolicki i to też jest konsekwencją takiego przedmiotowego traktowania kobiet z którym mamy do czynienia od jakiegoś czasu w Polsce.
Jakie Pani zdaniem będą konsekwencje prawne i społeczne orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego?
Nad tym zastanawiają się prawnicy, a mianowicie, jakie mogą być konsekwencje tego wyroku, zwłaszcza że należy pamiętać, iż w Trybunale Konstytucyjnym zasiadają ludzie, którzy zostali wybrani niezgodnie z prawem, a sama instytucja jest upolityczniona. Tego wyroku nie wydał niezawisły sąd, tylko politycy PiS-u, którzy zasiadają w Pseudotrybunale na zlecenie prezesa Kaczyńskiego. Podstawowe pytanie jest takie, jak zachowają się lekarze, zwłaszcza że wyrok od strony prawnej, tak jak już wspomniałam, jest wadliwy? To znaczy, czy będą uznawać to orzeczenie czy nie i czy będą stawiać opór tak jak środowisko prawnicze. Tutaj jest wiele niewiadomych. Moim zdaniem, mimo wszystko, po tym wyroku nie ma mowy do powrotu do kompromisu.
Wspomniała Pani, że nie ma mowy już o powrocie do tzw. kompromisu aborcyjnego. Dlaczego?
Moim zdaniem nie był to kompromis, gdyż te trzy przypadki, w których można było pozwolić na aborcję de facto były przypadkami potwierdzającymi regułę, że w Polsce jest zakaz aborcji. Mianowicie, że to klasa rządząca i tak decyduje, kiedy i czy w ogóle można dokonać zabiegu, gdyż wiemy lepiej kobieto, co jest dla Ciebie dobre i dlatego moim zdaniem nie ma mowy o powrocie do tego kompromisu. Poza tym mam wrażenie, że władza próbuje też poprzez ten wyrok w pewnym sensie zmusić nas do posiadania dzieci.
Od kilku dni odbywają się demonstracje kobiet, które demonstrują w obronie swoich praw. Czy zgodzi się Pani z tezą, że przypomina to sytuację i demonstrację Białorusinek, które również walczą o przestrzeganie praw człowieka, a które są również tłumione przez władzę?
Wspólnym czynnikiem dla Polek i Białorusinek jest fakt, że ograniczana jest wolność. Tylko że Białorusini są o tyle w innej sytuacji, że nigdy tej wolności nie zaznali i mam wrażenie, że poniekąd nie wiedzą też, jaka to jest odpowiedzialność, tak samo jak my nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy przed Okrągłym Stołem i upadkiem komunizmu. Wziąwszy to pod uwagę, można powiedzieć wprost, że obywatele Białorusi walczą o wszystko. Natomiast Polska, mimo rządów PiS-u, jest trochę w innej sytuacji, gdyż już wiemy jakie są wyzwania w państwie, które jest wolne od zaborcy i jest demokratyczne.
Powiedziała Pani, że Białorusini walczą o wszystko, ale czy nie jest tak, że Polacy po pięciu latach rządów PiS-u również?
Niestety zgodzę się, że w wyniku rządów PiS-u i obecnej sytuacji polityczno-prawnej jesteśmy w podobnej sytuacji i zmierzamy w stronę systemu, jaki jest w Rosji czy właśnie na Białorusi. Moim zdaniem patrząc też po nastrojach społecznych, pewna część społeczeństwa jednak nie czuje tego, o czym Pan wspomniał, to znaczy, że jest to już walka o wszystko i wynika to z wielu powodów, między innymi z wykształcenia społeczeństwa, braku zainteresowania polityką. Natomiast warto powiedzieć, że nie będziemy w takiej samej sytuacji, dopóki jesteśmy w Unii Europejskiej i NATO, ale to też może się zmienić w wyniku działań obecnej ekipy rządzącej, która nie przestrzega wartości europejskich, a Unię traktuję jak bankomat.
Czy Pani zdaniem przegramy wojnę o prawa człowieka tak samo jak walkę o niezawisłe sądy?
Warto zauważyć, że te sprawy się ze sobą łączą, w momencie protestów w obronie Trybunału Konstytucyjnego na ulicy było znacznie mniej młodych, niż teraz. Wówczas wychodziliśmy na ulicę, gdyż wiedzieliśmy jakie będą konsekwencje zarówno polityczne jak i prawne, a teraz zbieramy tego owoce. Nie uważam, że wolne sądy a wyrok w sprawie aborcji to oddzielne kwestie, gdyż jedno wynika z drugiego i ma na celu wprowadzania coraz bardziej niekonstytucyjnych przepisów, które ograniczają prawa obywateli.
Czego jeszcze możemy się spodziewać ze strony rządzących w zakresie ograniczania praw człowieka?
Trudno powiedzieć, gdyż w celu realizacji swojej wizji państwa, Kaczyński się nie zatrzyma. Coś, czego ta władza bardzo nie lubi, to jest inna opinia niż ich „polityczny przekaz dnia”. Moim zdaniem dalsze ograniczenia, jakie mogą nas spotkać, to edukacja, która coraz bardziej będzie zideologizowana do czego został wyznaczony minister Przemysław Czarnek i co zapowiedział, że ze szkoły należy wypchnąć „lewacką” ideologię, ale nie doprecyzował, co ma na myśli. Moim zdaniem w polskim prawodawstwie brakuje zapisów, które gwarantowałyby pewnego rodzaju bezpieczeństwo ateistom. Mamy zapisy, które dotyczą wolności sumienia i wyznania katolikom, a nie ma podobnych przepisów, jeżeli chodzi o osoby niewierzące. Fakt, że nie ma takich zapisów, może pozwolić na pewnego rodzaju indoktrynację religijną w szkole, a to dla mnie jest łamanie praw człowieka.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU