Nadal nie wiemy, kiedy będziemy wybierać samorządowców na kolejną kadencję. PiS chce zmiany ustawowego terminu, bowiem ten wypada na taki sam okres, kiedy mają odbyć się wybory do Sejmu i Senatu. Prezydent jest za, ale stawia warunek.
Duda jest na “tak”, ale nie do końca
W rozmowie dla Radia ZET prezydent powiedział, że jest za zmianą terminu wyborów. Tyle że chce, by te zostały przesunięte tylko o kilka miesięcy. W praktyce samorządowców wybieralibyśmy najpóźniej wczesną wiosną 2024 roku.
“Rzeczpospolita” dodaje, że – zgodnie z jej ustaleniami – Pałac Prezydencki czeka na konkretną propozycję od PiS.
Tyle że partii wizja Dudy się nie podoba, bowiem chciała zorganizować “samorządówkę” w czerwcu 2024 r., a nie początkiem roku czy wczesną wiosną.
Nie wiadomo, dlaczego prezydent staje tym razem PiS-owi okoniem. Czy to chęć pokazania przez niego jego samodzielności? Czy w tle toczą się inne polityczne dyskusje?
Pomysłu na pewno nie chce poprzeć opozycja, która wskazuje na to, że ten nie ma podstaw merytorycznych. I faktycznie, można uznać, że PiS chce zmiany terminu, by mieć czas otrząsnąć się np. po wyborczej porażce w wyborach do Sejmu i Senatu.
Inne zmiany
Data wyborów samorządowych jest jednak drugorzędna. Dziś kluczowe wydaje się to, czy PiS nie zmieni w ogóle ordynacji wyborczej. A że są takie pomysły wiadomo od kilku tygodni. Partia chce utworzenia 100 okręgów wyborczych. Pod takie rozwiązanie zmieniła już swoje struktury partyjne w terenie.
Taki model, w którym w jednym okręgu wybieralibyśmy mniej posłów niż obecnie, byłby groźny dla małych partii, których poparcie jest mniejsze niż 10 proc. W praktyce umocniłoby to duopol PiS i PO. Zmusiłoby to też opozycję do stworzenia jednego bloku wyborczego, który to pomysł budzi kontrowersje i u polityków, i komentatorów wyborczych.
Źródło: rp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU