Polityka i Społeczeństwo

Karygodne praktyki w obozie władzy. Po wyborach wzięli się za… kupowanie ludzi w sejmikach

PiS w dążeniu do kontroli nad sejmikami posunął się właśnie do praktyk, które najlepiej opisywałby według prorządowych mediów wyimaginowany układ, który partia rządząca chciała rozbijać. Jak donosi “Dziennik Gazeta Prawna”, w kraj wyruszyli emisariusze partii rządzącej, którzy mają za zadanie kupić brakujące głosy PiS w kluczowych sejmikach. W tym celu mają mieć oni do dyspozycji bogaty arsenał wysoce intratnych ofert w spółkach Skarbu Państwa oraz liczne stanowiska we władzach województw, z marszałkami włącznie. Wszystko, aby tylko spełnić dwa cele. Po pierwsze położyć łapę na publicznych środkach poprzez przejęcie władzy w co najmniej połowie sejmików, po drugie zadać jak największe ciosy PSL – największemu zagrożeniu dla jedynowładztwa PiS w Polsce małych miasteczek i wsi, gdzie Koalicja Obywatelska jest znacznie słabsza od partii rządzącej.

Jakby tego było mało, PiS pokazał przy okazji, jak bardzo profesjonalnie podchodzi do zarządzania państwem, ponieważ do negocjacji w sejmikach wysłano Michała Dworczyka, który już dziś pełni funkcję szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a równocześnie jest jeszcze posłem. Jak wskazuje polityk PO Tomasz Siemoniak, oznacza to, że jedna z najważniejszych osób w otoczeniu Mateusza Morawieckiego zaniedbuje swoje codzienne obowiązki na rzecz państwa, aby realizować partyjną misję. W takich warunkach nie ma się zaś co dziwić nadchodzących jedna po drugiej kompromitacjach polskiego rządu, ciężko bowiem o inne rezultaty przy tak nieprofesjonalnym podejściu do wykonywanych zadań.

Tymczasem chętni do bycia skorumpowanymi już są. Szczególnie trudna sytuacja jest na Dolnym Śląsku, gdzie wybrani głosami elektoratu niechętnego PiS Bezpartyjni Samorządowcy, zdradzili swoich wyborców i dziś chcą oddać region w ręce dobrej zmiany. Prezydent Lubina Robert Raczyński zapytany przez “Gazetę Wyborczą” czy chce współpracować z partią, która dąży do zniszczenia samorządów, odpowiedział w dyskwalifikujących samorządowca słowach:

“To wszystko problemy krajowe, a my się tymi na Dolnym Śląsku nie będziemy zajmować”.

Zniszczenie i podporządkowanie samorządu postępującej centralizacji państwa i urzędnikom z Warszawy jest zatem dla wielu “problemem krajowym”, czyli nic nie znaczącym szczegółem w obliczu wizji sięgnięcia po publiczne miliony, co oferuje PiS.

Nie ma zatem wątpliwości, że tak jak Bezpartyjni okazali się PiS bis, tak w innych formacjach znajdą się czarne owce, które za odpowiednią sumę zmienią partyjne barwy.

Tak oto na naszych oczach powstał bardzo potężny układ. PiS swoimi rękami stworzył fizycznie swojego arcywroga, ciesząc się wszystkimi przywilejami elit uwłaszczonych na publicznym majątku. Okazuje się zatem, że anty-elitarna narracja PiS nie była wolą wprowadzenia jakiejkolwiek zmiany na lepsze, ale wyrazem zazdrości i pożądania publicznych stanowisk dla siebie.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

fot. flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie