Gdy minister Michał Cieślak składał donos na pracownicę poczty, nie spodziewał się, że to on sam będzie miał przez to problemy. Jarosław Kaczyński zażądał od Cieślaka dymisji.
Przykrą historię pani Agnieszki, naczelniczki poczty w Pacanowie, opisała „Gazeta Wyborcza”. Do jej placówki przyszedł minister Michał Cieślak. Rozpoznawszy polityka obozu władzy, kobieta pożaliła się na drożyznę. Wywiązała się dyskusja, urażony Cieślak doniósł na kobietę do jej przełożonych, a ci zagrozili jej dyscyplinarnym zwolnieniem.
Sprawa stała się głośna, więc Cieślak zaczął się tłumaczyć. Zarzucał naczelniczce, że była wulgarna, a jej zachowanie „nie licowało z powagą piastowanego urzędu”. Dodał jeszcze łaskawie, że poprosił prezesa Poczty o „wyrozumiałość dla pani naczelnik”.
— Michał Cieślak 🇵🇱 (@Cieslak_Mich) June 7, 2022
Składając donos, minister Cieślak nie wiedział, że robi problem także sobie. Sprawa wywołała oburzenie opinii publicznej i nawet w obozie rządzącym wiedzą, że zachowanie kolegi bardziej zaszkodzi, niż pomoże. Tym bardziej, że PiS rusza z letnią ofensywą, politycy partii rządzącej będą spotykać się z wyborcami. Czy na każdą skargę będą reagowali oburzeniem i donosami?
– Musimy zrobić coś, co sprawi, że do naszych wyborców dotrze sygnał, że nie tolerujemy takich zachowań – mówili politycy PiS w rozmowach z dziennikarzami portalu Gazeta.pl. – Ten temat może się rozlać bardzo szeroko, bo dotyka bardzo czułego punktu. To przecież zderzenie jednej osoby z władzą – analizują członkowie obozu rządzącego. I Jarosław Kaczyński wziął sprawy w swoje ręce.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU