Jarosław Kaczyński ogłosił, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy, dlatego zarabiający duże gaże w spółkach Skarbu Państwa działacze partyjni mieli nie startować w wyborach samorządowych. Jednak jak to często bywa deklaracje składane na potrzeby kreowania pozytywnego wizerunku to jedno, a scenariusze pisane przez życie to drugie. Działanie prezesa nastawione na ukrycie rosnącego Bizancjum władzy i fortun zgarnianych przez lokalnych działaczy partyjnych okazuje się jednak mało skuteczne. Rozpasanie w PiS osiągnęło bowiem takie rozmiary, że wielu członkom PiS brakuje sprytu prezesa i w swojej arogancji mówią wprost, co myśli się naprawdę w partii rządzącej.
Szczególnie mocno przed szereg wyszedł tym razem kandydat PiS na prezydenta Bełchatowa Piotr Wysocki, który odniósł się do swojej pensji, czyli ponad 100 tys. zł rocznie, które zgarnia w spółce Skarbu Państwa. Polityk ocenił, że „ To nie są wielkie zarobki”, dlatego też uważa, że bez przeszkód może kandydować w wyborach całkowicie lekceważąc słowa samego Jarosława Kaczyńskiego.
Tym samym działacz kompromituje deklarację prezesa, pokazując jak bardzo polityczny wizerunek PiS jest oderwany od rzeczywistości. Jest w tym jednak coś więcej. Jeśli 10 tys. zł dla działacza samorządowego to nie są duże pieniądze, a równocześnie Ci sami ludzi przegłosowują pokazową obniżkę, w porównaniu iluzorycznych, diet radnych, to partia przekracza tym samym pewien Rubikon arogancji. Pamiętamy wszyscy jak PiS znęcał się nad słowami Elżbiety Bieńkowskiej, że “za 6 tys. zł to pracuje złodziej albo idiota”. Przypomnijmy jednak, że wówczas chodziło o stanowiska o wysokim zakresie kompetencji w resortach, na które nie można było za proponowane stawki znaleźć fachowców, co PiS jak na ironię podnosił podczas afery z nagrodami dla ministrów i wiceministrów.
Warto przypomnieć także słowa Małgorzaty Gersdorf, która mówiła kiedyś, że za 10 tys. zł miesięcznie można żyć tylko na prowincji. Te ostatnie stwierdzenie stało się na prawicy wręcz legendarnym symbolem oderwania środowiska sędziowskiego od rzeczywistości. PiS sam w końcu karmił swoich wyborców hasłami, że polityka to służba, a tymczasem ich własny człowiek powtarza tak skrytykowane słowa.
Słowa Piotra Wysockiego pokazują jasno, że PiS nie zamierza się stosować twardo do ogłoszonej przez siebie polityki. Zbyt wielu ludzi ma zbyt dużo do stracenia. Stąd możemy spodziewać się różnego rodzaju naginania faktów w najbliższym czasie i całej masy roszad w spółkach, kiedy to uwłaszczeni już działacze będą opuszczali tuż przed wyborami stanowiska, aby potem twierdzić, że przecież żadnych funkcji już nie łączą. Takie są konsekwencje populizmu w polityce.
Źródło: fakt.pl
fot. Shutterstock/Michael Wende
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU