Sprawujący władzę politycy twierdzą, że robią to dla ideałów, że chcą zmieniać kraj na lepszy i w ten sposób służyć jego obywatelom. Z kolei przeciwnicy każdego w zasadzie obozu rządzącego, tych przy władzy nazywają “świniami przy korycie“, twierdząc, że bawią się oni w politykę nie dla zasad, ale dla personalnych korzyści.
Dywagacja nad motywacją do zaangażowania się w życie publiczne jest stara jak świata. Nie oznacza to jednak, że opinia publiczna nie powinna patrzeć politykom partii rządzącej na ręce. Wręcz przeciwnie. To właśnie rolą mediów i szeroko pojętej opinii publicznej jest kontrolowanie sprawujących władzę. Jest to szczególnie istotne w przypadku, gdy obecna władza obiecywała nowe standardy, ogólną odnowę moralną oraz koniec z wykorzystywaniem aparatu państwa do swoich celów. Jednym słowem, pod rządami PiS miała nastąpić prawdziwa dobra zmiana.
Praktyka pokazuje jednak coś zupełnie innego. Prawie dwuletnie rządy Prawa i Sprawiedliwości to bezprecedensowy skok na spółki Skarbu Państwa, obsadzanie kluczowych stanowisk osobami niekompetentnymi lub zwykły nepotyzm i kolesiostwo, którego symbolem stał się zresztą Bartłomiej Misiewicz.
Kolejnym przejawem arogancji władzy jest podwyżka dla parlamentarzystów, szykowana przez Kancelarię Sejmu. Jak donosi dziennik Fakt, szykowany jest tajny projekt, który ma na celu przyznanie posłom dodatkowych luksusów.
Kolejna #DojnaZmiana? https://t.co/MPVrWcAAEo
— Tymoteusz Matusiak (@TymekMatusiak) August 10, 2017
Jak donosi dziennik, wydatki na parlamentarzystów mają w 2018 roku wzrosnąć o bagatela 82,5 miliona złotych. Kancelaria Sejmu tłumaczy się co prawda, że taki wzrost wynika z konieczności przeprowadzenia remontu sali plenarnej, jak i organizacją spotkania NATO, lecz liczby do których dotarł Fakt mówią coś zupełnie innego.
Jak relacjonuje dziennik: “Marszałek nie żałował na poselskich współpracowników: na nagrody roczne dla pracowników biur poselskich (760 osób) wydamy grubo ponad 2 mln zł! Kuchciński nie zamierza też oszczędzać m.in. na krajowych podróżach poselskich (wzrost o pół mln zł), umowach śmieciowych (wzrost o blisko 2,5 mln zł) czy meblach (wzrost o ok. 1,5 mln zł!). Zrzucimy się także na sześć limuzyn, remont restauracji dla posłów czy nowiutkie tablety. W sumie wydamy na nich grubo ponad 564,8 mln zł! Szkoda, że władza nie jest tak hojna dla zwykłych Polaków!”
Inne udogodnienia, z których mogą korzystać posłowie to między innymi:
- Darmowe podróże lotnicze, kolejowe, dopłaty do słynnych już kilometrówek,
- Odprawa poselska – w wypadku, gdyby poseł przegrał reelekcje otrzymuje on jednorazową odprawę w wysokości 30 tysięcy złotych,
- Zwrot za hotele, do kwoty 7 600 złotych rocznie,
- Niskooprocentowanie pożyczki udzielane przez kancelarię Sejmu,
- Zapomogi,
- Dodatek mieszkaniowy
- I najlepsze – kwota wolna od podatku. Dla przeciętnego Kowalskiego wynosi ona 3 091 zł rocznie, parlamentarzyści cieszą się jednak limitem w wysokości 30 451 zł.
PiS obiecywał nowe standardy, a wygląda, że po cichutku przygotowuje posłom kolejną podwyżkę. Ciekawe co na to opozycja? Czy będzie standardowo przeciw, czy też tym razem przymknie oko, bo sama na tym skorzysta?
Tak czy siak poselskie życie jest całkiem dogodne. Po prostu żyć, nie umierać…
źródło: Fakt.pl
fot. flickr/ Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU