Kaczyński znalazł się w pułapce. Gowin jednak groźniejszy od Ziobry?

Próba rozszarpania Porozumienia przez Jarosława Kaczyńskiego zaczyna się obracać przeciwko liderowi PiS-u. Pokazała to sobotnia konwencja formacji Gowina.

W sobotę odbyła się konwencja programowa Porozumienia Jarosława Gowina. Przedstawiono na niej główne założenia dotyczące polityki zdrowotnej, klimatycznej czy mieszkalnictwa. Teraz odbędzie się 13 konwencji regionalnych w różnych częściach Polski. Ale to nie program i propozycje spędzają sen z powiek polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Na konwencji pojawił się Lech Kołakowski, który opuścił klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości w sprzeciwie wobec forsowanej przez Jarosława Kaczyńskiego tzw. Piątki dla zwierząt. W świetle ostatniej rozróby wywołanej w Porozumieniu przez Adama Bielana, przy zielonym świetle prezesa PiS, obecność Kołakowskiego może być odbierana jako wzmocnienie się Jarosława Gowina.

Gowin chciał pokazać jedno: że żyje, przetrwał atak Adama Bielana i jeszcze się umocnił, wciągając do współpracy dwójkę nowych posłów: Agnieszkę Ścigaj i Lecha Kołakowskiego – mówi rozmówca Wprost.pl.

Polityk Zjednoczonej Prawice dodaje w rozmowie, że sygnał jaki popłynął z sobotniej konwencji jest dla PiS-u niebezpieczny, a brzmi mniej więcej – “jeżeli teraz zdradzisz PiS, to masz szansę odnaleźć się w nowym układzie władzy”.

Informator mówi także, że Kaczyński liczył, iż uda się rozbić formację Gowina, a wyszło odwrotnie. Wicepremier po każdym ataku kierowanym z Nowogrodzkiej wychodzi mocniejszy. Gdy Jadwiga Emilewicz podjęła próbę przejęcia partii, za Gowinem stanęło kilku parlamentarzystów. Po ataku Bielana kilkunastu.

To, co robi Gowin, jest sto razy bardziej niebezpieczne niż konflikt ze Zbigniewem Ziobrą. Już pojawiają się pogłoski o możliwych kolejnych odejściach z klubu PiS. To jest sygnał, że w naszym obozie zachodzą procesy degrengolady – mówi rozmówca Wprost.pl.

Źródło Wprost.pl