Jarosław Kaczyński, wbrew pozorom, o wiele mniej znaczy dla Prawa i Sprawiedliwości niż większość z nas myśli.
Szef wszystkich szefów, Jarosław Kaczyński, obchodził wczoraj 68. urodziny. Jego pozycja jako najbardziej wpływowego polityka w tym kraju jest nie do podważenia, nawet przez politycznych wrogów. Zdecydowana większość jego wyznawców nie wyobraża sobie bez niego Prawa i Sprawiedliwości, ba, nawet polskiej sceny politycznej, dlatego pewnie z wielkim niepokojem i wręcz paniką w oczach politycy partii zerkają na licznik mierzący wiek zbliżający go do nieuniknionej emerytury. Wyobraźmy sobie panikę, jaka musiałaby zapanować w szeregach PiS-u po odejściu Kaczyńskiego na polityczna emeryturę. Oprócz rozpoczętej już wewnętrznej wojny o schedę po nim, na pewno większość członków tej partii oczami wyobraźni liczy straty poparcia.
Okazuje się jednak, że wiele mitów, które narosły wokół ich wodza związanych jest także z jego znaczeniem dla założonego przez niego i jego brata ugrupowania.
Bo oto na pomoc spanikowanym podwładnym przychodzi najnowszy sondaż mojego ulubionego Pollsteru, przeprowadzony dla se.pl, w którym ktoś zdobył się na odwagę, by spytać wyborców PiS-u, czy zagłosują na tę partię, gdy zabraknie jej protoplasty.
Zakładam, że odpowiedź na to pytanie musiała być pewnego rodzaju wstrząsem dla wyznawców Jarosława, jednak gdy już doszli do siebie, tylko 6% (słownie: sześć procent 0/100) z nich odpowiedziało, iż wykluczają głosowanie na ich partię po odejściu byłego premiera. Czyli, jeżeli przełożymy to na wynik i przyjmując poparcie dla PiS-u z tego samego badania (32%), to po odjęciu 6% z elektoratu mamy poparcie na poziomie aż 30,1%! Oczywiście warto odnotować, że 10% nie wie, jak postąpić. Przyjmijmy więc pesymistycznie, że odejście Kaczyńskiego zniechęci ich do głosowanie na tę partię, to mamy poparcie na poziomie 27%! Oj, boję się, że zbyt poważne potraktowanie tego sondażu przez bardzo cichą opozycję wewnętrzną może ośmielić ją do zdecydowanych ataków.
Ale to nie musi być dla nich koniec dobrych wiadomości, bo jeżeli uwzględnimy niezwykle negatywny elektorat prezesa, to kto wie, czy gdy go zabraknie, poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości jeszcze wzrośnie. Podpowiadam sondażowniom przeprowadzenie takich badań, to może być fascynujące.
Jarosław Kaczyński nie może powiedzieć: “Prawo i Sprawiedliwość to ja”, choć można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że po jego abdykacji królestwo PiS-u rozpadłoby się na wiele księstw. Jednak politykom opozycji zalecałbym rozwagę przy składaniu mu życzeń przejścia na szybką emeryturę.
fot. Shutterstock/praszkiewicz
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU