Jarosław Kaczyński ma dość użerania się z krnąbrnymi koalicjantami i coraz poważniej rozważa przedterminowe wybory. Ale wcale nie będzie mu łatwo do nich doprowadzić.
Pogłoski o planowaniu przez PiS przedterminowych wyborów słychać od dawna, a wybrzmiewają one coraz głośniej, odkąd Jarosław Kaczyński stracił panowanie nad koalicjantami. Teraz PiS nie w Sejmie ma pewnej większości, prezes musi ją lepić w zasadzie przed każdym głosowaniem. Paweł Kukiz zagłosuje z PiS, ale oczekuje przysług, Zbigniew Ziobro otwarcie szantażuje partię rządzącą. W kuluarach słychać, że Kaczyński ma już dosyć użerania się z krnąbrnymi koalicjantami. Przedterminowe wybory oznaczałyby oczyszczenie szeregów.
Problem polega na tym, że sondaże nie są dla PiS optymistyczne. W zasadzie to paradoks – partia rządząca wygrywa wybory, ma przyzwoitą przewagę poparcia nad opozycją, ale wynik nie daje jej samodzielnej większości. I znów zaczęłoby się szukanie koalicjantów, a na horyzoncie pozostaje tylko Konfederacja. Pytanie jednak, czy frustracja na Nowogródzkiej nie jest na tyle duża, że partia jest gotowa zaryzykować. Według „Dziennika Gazety Prawnej” Kaczyński coraz poważniej rozważa przedterminowe wybory.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU