Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu tygodnikowi “Sieci”, w którym stara się zamknąć sprawę sporu wokół Sądu Najwyższego. Aby utrzymać wyborców w linii, prezes PiS stosuje wobec własnego elektoratu metodę swoistego wręcz szantażu. Kaczyński deklaruje niezłomność rządu i taktykę ani kroku wstecz, a zarazem wyjaśnia i ostrzega, że niedokończenie skoku na sądy oznacza, że inne reformy zostaną przez sądy zatrzymane. Wiele to mówi o charakterze “reform”, skoro sądy mogą blokować tylko niekonstytucyjne zapisy. Jednak Kaczyński nie ograniczył się do tego, ponieważ zasugerował, że nawet obecne osiągnięcia dobrej zmiany zostaną “zanegowane i cofnięte”. Tym samym zdobycze rządu PiS w postaci 500+, wyprawki szkolnej, czy niższego wieku emerytalnego mogą zostać ludziom przez sędziów odebrane.
“Komisja Europejska nie złamie polskiej woli dokończenia reformy, bo to jest albo-albo. Jeśli nie zreformuje się sądownictwa, inne reformy mają mały sens, gdyż prędzej czy później zostaną przez takie sądy, jakie mamy, zanegowane, cofnięte”.
Wyborcy zostali postawieni przed prostym, zmanipulowanym wyborem. Ślepe posłuszeństwo i cieszenie się owocami dobrej zmiany, albo wątpliwości moralne, za które przyjdzie zapłacić jednak wysoką cenę w postaci utraty świadczeń i przywilejów o konkretnym wymiarze finansowym. Wyborca PiS po słowach prezesa nie powinien mieć wątpliwości zatem, że nawet jeśli nie czuje się w pełni komfortowo ze sposobem obejścia się z sądownictwem, to powinien to potraktować jako niewielką cenę za dostęp do innych osiągnięć obecnego rządu.
Jakby tego było mało, prezes odwraca kota ogonem i oskarża, że to opozycja w Polsce, a nie rząd “łamie wszelkie reguły i ma potworne poczucie bezkarności”. Brzmi to jak ponury żart, kiedy sterujący rządem marionetkowym Jarosław Kaczyński oskarża przeciwników, że to oni: “Rzucili przeciwko nam, wszelkie możliwe zasoby, podeptali wszystkie zasady życia parlamentarnego, politycznego”. Kolejna próba ustanowienia jeszcze większego podziału społecznego i odwrócenia uwagi od własnych przewinień wszakże w polityce jeszcze PiSowi nie zaszkodziła.
Retoryka prezesa, choć dla wielu obserwatorów spoza świata prawicy może powodowac łapanie się za głowę z niedowierzania, to jednak wśród elektoratu PiS potrafi być śmiertelnie skuteczna. Polaryzacja sceny politycznej doszła bowiem do takiego momentu, że debata publiczna nie opiera się na analizowaniu faktów, ale rzeczy, które jedynie za takie uchodzą w danym środowisku politycznym. I tak kłamstwo, w danej grupie przez nikogo nie kontestowane, staje się powoli dla wielu prawdą.
Źródło: wPolityce.pl
fot. Shutterstock/ Fotokon
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU