Polityka i Społeczeństwo

Kaczyński stał się niewolnikiem układu. Afera KNF stawia lidera PiS pod ścianą

Kaczyński niewolnikiem układu. Afera KNF stawia lidera PiS pod ścianą
Fot. Flickr

Politycy partii rządzącej próbują robić dobrą minę do złej gry, jednak nie ulega już wątpliwości, że w tak dużych tarapatach partia Kaczyńskiego nie była od bardzo dawna. W partii niemal codziennie odbywają się strategiczne narady, w ramach których opracowywana jest strategia “damage control” i próby znalezienia takiej narracji, która w możliwie najkrótszym czasie negatywne efekty ujawnionej przez Gazetę Wyborczą i Leszka Czarneckiego afery zneutralizuje. Jednocześnie podejmowane są pozorowane ruchy naprawcze i wyjaśniające, czyli wielkie śledztwo prokuratury Zbigniewa Ziobry, nocne posiedzenie Komitetu Stabilności Finansowej, czy choćby właśnie uruchomiona, szeroko zakrojona kontrola wewnętrzna Komisji Nadzoru Finansowego, zarządzona przez p.o. szefa KNF, Marcina Pachuckiego.

Jeśli chodzi o narrację, to w mediach zaprzyjaźnionych z rządem stopniowo klaruje się już obowiązujący przekaz. Oto były współpracownik SB Leszek Czarnecki, do spółki z mszczącym się za wyrzucenie z rządu Romanem Giertychem postanowili uderzyć w rząd, ratując jednocześnie własny biznes. Media prywatne w tej narracji są oczywiście stronnicze i propagują kłamstwa, za które przyjdzie im odpowiedzieć w sądzie. Jeśli zaś chodzi o kontrowersyjną poprawkę, umożliwiającą realizację “planu Zdzisława” to jest ona wymuszona przez przepisy unijne i nie ma z zarzutami Czarneckiego absolutnie nic wspólnego. W PiS próbują sprawę wziąć na przeczekanie, tak samo jak robili z każdą z afer ujawnionych w przeciągu ostatnich trzech lat, licząc na zdolności propagandowe Jacka Kurskiego i ograniczone możliwości poznawcze “ciemnego ludu”.

Problem jednak w tym, że póki co temat nie wysycha, a kolejne dni odkrywają kolejne wątki, które tworzą nieodparte wrażenie, że oto ujrzeliśmy kawałek mitycznego układu polityczno-biznesowego, którego Jarosław Kaczyński jest głównym patronem. Układu, który złapany za rękę reaguje bardzo nerwowo, strasząc pozwami czy odpowiedzialnością karną. Nadrzędnym celem tej “Grupy Trzymającej Władzę Anno Domini 2018” jest sprawę wyciszyć, by Polacy zbyt długo nie skupiali się na zaskakujących zbiegach okoliczności, zmuszających do zwrócenia uwagi na tych, którzy zwykle wolą pozostawać w cieniu. Świetnym przykładem takiej właśnie nerwowości jest choćby pozew, jaki przeciwko Gazecie Wyborczej zapowiedziała Kasa Krajowa SKOK. Ujawnianie kwestii tajemniczych 70 milionów fundacji Grzegorz Biereckiego, które próbowano zdeponować w banku Czarneckiego czy bulwersujące usunięcie z KNF pracowników, którzy nieprawidłowości w SKOK tropili i ukręcenie tej sprawie łba z pewnością wygodne nie jest. Zwłaszcza, gdy naświetli się rolę twórcy systemu SKOK w wyborze akurat Marka Chrzanowskiego jako szefa KNF. Nie jest przypadkiem, że to właśnie po senatorze PiS widać największe zdenerwowanie w rozmowach z mediami.

Oczywiście, teoretycznie Jarosław Kaczyński ma wciąż możliwość wdrożenia w życie rozwiązania, jakie po wybuchu afery hazardowej wdrożył Donald Tusk. Dziś w GW tę kwestię przywołuje Dominika Wielowieyska, zwracając uwagę na zupełnie różne mechanizmy “gaszenie afery” przez byłego premiera rządu PO-PSL, a działaniami Leszka Millera w odpowiedzi na aferę Rywina. Tusk “wyczyścił” temat, pozbywając się z rządu i najbliższego otoczenia wszystkich, którzy mogli być potencjalnie zamieszani w sprawę, w tym Grzegorza Schetynę. Ustawie hazardowej ukręcił łeb, zadeklarował pełną przejrzystość, zgadzając się nawet na komisję śledczą. Efekt znamy – PO wygrała wybory w 2011 roku i rządziła jeszcze kolejną pełną kadencję. 

Dziś jednak wszystko wskazuje, że Kaczyński pójdzie jednak tropem Leszka Millera przekonując, że “Polacy, nic się nie stało”. Dalej będzie przekonywał, że afera jest wykreowana przez politycznych wrogów, Chrzanowski działał sam i kierował się prywatnym interesem, będzie też trzymał w rządzie i na ważnych stanowiskach wszystkich potencjalnie umoczonych w sprawę, pozwalając by afera trwała, rzutując na wizerunek partii. Czy zrobi tak, bo uważa to za najlepsze wyjście? Nie sposób to jednoznacznie stwierdzić, warto jednak zauważyć, że Kaczyński nie może podejmować tych decyzji całkowicie swobodnie.

W przeciwieństwie do afery Rywina i afery hazardowej, afera w KNF dotyczy bowiem istoty strategii obozu władzy wobec swoich przeciwników politycznych. Dotyczy nie interesu jednej z branż, a całego obozu politycznego. Doprowadzenie sprawy do końca jest warunkiem koniecznym, by “dobra zmiana” trwała i mogła eskalować poprzez repolonizację przemysłu, przedsiębiorstw czy przede wszystkim mediów. Dlatego Kaczyński wycofać się nie może. Stał się niewolnikiem układu, który zbudował i wzajemnych zależności, których przeciąć nie jest już w stanie. Wie już, że obóz ten może przetrwać tylko w całości. Inaczej z hukiem się rozpadnie.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Fot. Kancelaria Sejmu / Łukasz Błasikiewicz

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie