Kaczyński przyznał, że kluczowa reforma PiS okazała się porażką? “Trzeba opanować tę anarchię”

– Pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy nam się należą. Prędzej czy później je otrzymamy. A jeżeli to będzie trochę później, to i tak sobie świetnie damy radę – zapewnił Jarosław Kaczyński w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem na antenie RMF FM.

Przy Nowogrodzkiej boją się wzrostu społecznych obaw o przyszłość Polski

Jarosław Kaczyński uspokaja Polaków, ponieważ wie, że jeśli któregoś dnia zrozumieją, że jego partia odcina nasz kraj od korzyści z bycia częścią zachodniej Europy, to następnego dnia jego partii może już nie być przy władzy. Prezes PiS wie, że jeśli władzę straci, raczej już jej nie odzyska. A może w dodatku zobaczyć swoich najbliższych współpracowników doprowadzanych do prokuratur i na ławy oskarżonych do sądów. Dla każdego byłby to przerażający obrazek.

Kaczyński świetnie wie, że “reforma sądownictwa” to niesamowity syf

–  Trzeba opanować tę anarchię, która dziś panuje w polskich sądach i trzeba zlikwidować te instytucje, które się nie sprawdziły. A Izba Dyscyplinarna się nie sprawdziła – powiedział Jarosław Kaczyński. To jest całkowite przyznanie się do klęski. Nie do porażki, a właśnie do klęski. Kaczyński oczywiście uważa, że anarchię wprowadzili ci sędziowie, którzy mimo usilnych starań Zbigniewa Ziobry nie dali się zastraszyć, ale to jego ekipa wprowadziła w sądownictwie chaos i de facto dwa porządki prawne, co zupełnie sparaliżowało sądy.

Wygląda na to, że nominaci Ziobry zostaną na lodzie

Nie można wykluczyć, że Kaczyński spróbuje oszukać unijne instytucje i w miejsce zamiatanej Izby Dyscyplinarnej powstanie inny potworek. Być może chodzi o to, aby nowe rozwiązania dały rządowi więcej czasu w sporze z Brukselą, a w rzeczywistości nic się nie zmieni. Trzeba być czujnym. W tej chwili wygląda jednak na to, że władza ma dość. Ma dość, ponieważ poszczególni sędziowie nie dali się zastraszyć i spacyfikować, a nominaci władzy mają zerowy autorytet nie tylko w środowisku prawniczym, ale nawet przed lustrem we własnej łazience.

Źródło: RMF24.pl