Pamiętacie z czasów sprawdzianów w podstawówce czy liceum ostrzegawcze “Kowalski, ja Cię widzę”, płynące ze strony mającej oczy dokoła głowy nauczycielki. Taką właśnie czujną obserwatorką, czy uczniowie nie oszukują i nie korzystają z pomocy naukowych chce być Jarosław Kaczyński wobec ministrów rządu Mateusza Morawieckiego. Jego “ja wiem, kto z Was knuje”, skierowane do członków Komitetu Wykonawczego partii, mających ponoć umawiać się na zmasowany bunt przeciwko jego decyzji o oddaniu nagród z 2017 roku na Caritas przejdzie zapewne do historii upadku polskiego parlamentaryzmu.
Ot szeregowy poseł sztorcuje ministrów, którzy przez ostatnie 8 tygodni przekonywali opinię publiczną, że ciężko na te bonusy zapracowali, a teraz mają się niby ukorzyć i przyznać do skoku na kasę. Ta zawoalowana groźba wyciągnięcia konsekwencji za sprzeciw wobec populistycznej decyzji naczelnika Kaczyńskiego pokazuje również, z jak dużym sprzeciwem wewnątrz partii i rządu musiał się spotkać. Coraz trudniej doszukiwać się tej bezwzględnej lojalności i posłuszeństwa. Czyżby jego legenda przestawała działać?
Problem w tym, że choć kierownictwo PiS nie powie tego głośno, to poczucie w partii jest takie, że Kaczyński chce wylać dziecko z kąpielą. Co więcej, jest w swojej krucjacie zupełnie niewiarygodny, co czują młodzi posłowie, którzy zaznali życia poza partyjnymi strukturami i widzą doskonale, że prezes PiS sam ze skromnością nie ma nic wspólnego. Praktycznie od początku wolnej Polski żyje na państwowym wikcie, zbudował wokół siebie gigantyczny układ polityczno – finansowy a na zakupy wysyła swoich ochroniarzy, również opłacanych z partyjnych, a więc publicznych pieniędzy. Nic więc dziwnego, że nastroje są minorowe a poczucie niesprawiedliwości się nasila. Z punktu widzenia partii opozycyjnych najlepszym rozwiązaniem byłoby dziś pozostawienie PiS-u samego z jego wewnętrznymi problemami i opuszczenie sali sejmowej w czasie głosowania nad ustawą obniżającą wynagrodzenia posłów, senatorów i samorządowców. Niewykluczone jest bowiem, że PiS może mieć duży problem z zebraniem sejmowego kworum.
Problemem stało się także to, że zwrot nagród ministrów i wiceministrów ma się odbyć na rachunek Caritasu. Ta organizacja, co roku wciągana przez PiS do politycznej młócki przy okazji operacji antagonizowania Polaków przeciwko Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy wystosowała wczoraj jasny komunikat o tym, że nie jest stroną w tej sprawie, a wpłaty z radością przyjmie, jednak pod warunkiem, że będą one dobrowolne.
>>> KOMUNIKAT >>> w sprawie informacji o zamiarze przekazania nagród ministerialnych na rzecz Caritas#Caritas #nagrody pic.twitter.com/2cEwYYz9zi
— Caritas Polska (@CaritasPolska) April 7, 2018
Ma się to nijak do gróźb płynących ze strony kierownictwa PiS, które nie dosyć, że w kategoryczny sposób wyznaczyło termin zwrotu nagród na rachunek Caritasu, ale i zagroziło konsekwencjami dla tych, którzy polecenia nie wykonają. O dobrowolności nie sposób więc mówić. Kaczyński może się wobec powyższego znaleźć w bardzo trudnym położeniu – ministrowie nie wykonają jego polecenia, a on, by nie utracić sejmowej większości, będzie musiał to przełknąć. To jednak może być dla niego początek końca.
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU