Jarosław Kaczyński najwyraźniej realnie obawia się wyborczej porażki PiS. Prezes zapowiada powołanie „armii”, która ma strzec wyborów. – Tylko wtedy wynik będzie uczciwy – powiedział lider obozu władzy.
Prezes pilnuje wyborów
Podczas spotkania w Nowym Targu Jarosław Kaczyński poruszył temat przyszłorocznych wyborów. Prezes obawia się, że ich wynik może zostać wypaczony. Dlatego zaapelował do zwolenników PiS, by zorganizowali się w „armię” i przypilnowali uczciwości procesu wyborczego.
– Możemy sobie mówić to, czy owo. Ale przyjdą wybory i druga strona już dzisiaj zapowiada, że będzie kontrolować. A co to oznacza w ich rozumieniu — to chyba wiemy. Że ona w gruncie rzeczy żadnego innego wyniku niż ich zwycięstwo nie uzna – powiedział Kaczyński. – My musimy, poza pewnymi zmianami prawnymi, które pozwolą lepiej kontrolować wybory, musimy stworzyć armię, która będzie strzegła wyborów w każdym okręgu – podkreślił prezes. I tu do gry mają wejść zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości.
– Potrzebna jest armia licząca kilkadziesiąt tysięcy ludzi, bo komisji wyborczych jest przeszło 20 tys. Wszędzie muszą być nasi ludzie. To jest nasze wielkie zadanie. To nie jest zadanie tylko dla partii. To musi być szerszy ruch. Proszę, by już teraz na jesieni podjąć działania, mające na celu powołanie go. Tylko wtedy wynik będzie uczciwy – mówił lider PiS. – Zwycięski, mam nadzieję albo i nie — co wtedy byłoby tragedią. Ale sprawiedliwy. By komisja podała to, co było wynikiem uczciwego obliczenia – dodał.
Słowa prezesa wyglądają trochę jak podkładka pod słaby wynik wyborów. Jeżeli PiS osiągnie zbyt słaby wynik, Kaczyński powie „a nie mówiłem!” i oskarży politycznych przeciwników o fałszerstwa. Ma przecież w tym doświadczenie.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU