Dzisiaj w Sejmie odbędzie się debata nad wotum nieufności wobec wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. PiS-owi nie udało się utrącić wniosku.
Koalicja Obywatelska i Lewica złożyły wniosek o odwołanie Jarosława Kaczyńskiego, piastującego funkcję wicepremiera. Prezes PiS jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo państwa i podlegają mu resorty siłowe. Prawo i Sprawiedliwość próbowało utrącić wniosek kruczkami prawnymi, ale poległo. Opozycja argumentuje we wniosku, że Kaczyński dolewa oliwy do ognia i odpowiada za zaostrzenie sytuacji w kraju.
Koalicja Obywatelska wspólnie z Lewicą stoją już w blokach startowych. PSL jest obrażony na największą partię opozycyjną za to, że w Senacie nie sprzeciwiła się “Piątce Kaczyńskiego”. Zapowiadają jednak poparcie wniosku – Dziś w Sejmie wotum nieufności dla Kaczyńskiego. Opozycja ma plan wobec lidera PiS – pisze Gazeta Wyborcza.
Argumenty o podżeganiu do przemocy przez Jarosława Kaczyńskiego mają zostać w Sejmie podtrzymane. W rozmowie z Gazetą Wyborcza autorzy zaznaczają, że wotum jest niewygodną dla PiS-u sytuacją – Partia rządząca próbowała wniosek o weto utrącić. Szukała kruczka prawnego, by ochronić Jarosława Kaczyńskiego. Że formalnie nie ma jeszcze kompetencji. Potem się wycofali, bo wiedzieli, że zapytamy: to za co Kaczyński bierze pieniądze jako wicepremier? – mówi polityk z kierownictwa Koalicji Obywatelskiej.
Rozmówcy gazety podkreślają, że wotum jest częścią szerszego planu, jaki KO i Lewica wdrażają w życie wobec Kaczyńskiego – Zdecydował się wejść do rządu, by stabilizować konflikt między Morawieckim a Ziobrą. Wziął odpowiedzialność. Teraz możemy go na poważnie rozliczać – tłumaczy polityk Lewicy.
Polityk dodaje, że Kaczyński przychodzi do Sejmu podirytowany i łatwo go sprowokować. Do tego Elżbieta Witek i Ryszard Terlecki również nie potrafią utrzymać nerwów na wodzy. Opozycja korzysta z okazji i prowokuje Kaczyńskiego do publicznych wystąpień – To nie są tępe prowokacje, ale jak najbardziej w temacie. Kaczyński nie wytrzymuje ciśnienia. Bo pierwszy raz od 2015 r. czuje, że musi się tłumaczyć. Że za to, co się dzieje, będzie mógł być postawiony przed Trybunał Stanu – objaśnia rozmówca.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU