Polityka i Społeczeństwo

Kaczyński musiał zaniemówić, jak to usłyszał. Mariusz Kamiński przestał bać się prezesa?

W nowym numerze tygodnika “Wprost” czytamy o ponoć narastającym napięciu na linii Jarosław Kaczyński-Mariusz Kamiński. Wszystko w kontekście tematu dot. Mariana Banasia.

Prezes PiS wiedział o kontrowersjach dot. Banasia?

Już wcześniej media sugerowały, że Kaczyński nie był tak krystaliczny w kwestii afery Banasia, jak można było pierwotnie przypuszczać. Dziennikarzy początkowo dziwiło to, że ktoś taki jak “pancerny Marian” w ogóle został szefem NIK-u. Niedawno jednak dowiedzieliśmy się, że służby ponoć wiedziały o nieprawidłowościach związanych z oświadczeniem majątkowym urzędnika. Jakby tego było mało, sprawę znał podobno też sam Kaczyński.

Dlaczego prezes PiS-u nie zareagował na informacje, jakie podał mu ponoć sam Mariusz Kamiński? Jeśli wierzyć doniesieniom “Wprostu”, Kaczyński po prostu… nie uwierzył w słowa szefa CBA. “Teraz mamy dalszy ciąg tej plotki” – piszą panie Eliza Olczyk i Joanna Miziołek.

O wszystkim opowiem!

Od jakiegoś czasu media informują też o wojnie domowej polskich służb. Może chodzić o rozgrywki w obozie Zjednoczonej Prawicy i rywalizację pomiędzy CBA i ABW. Jakby tego było mało, gdy służby zatrzymały syna Banasia, niejako w odpowiedzi NIK rozpoczął swoje kontrole prokuratury. Izba opublikowała też raport, z którego wynikało, że walka z nadużyciami w państwie PiS to fikcja.

Do tego na jaw wyszły problemy CBA, które – jak się okazało – było może nawet przez parę lat okradane przez kasjerkę, która pracowała w instytucji.

W takich okolicznościach do akcji wkroczył Mariusz Kamiński, który miał powiedzieć prezesowi PiS, że gotów jest publicznie” ogłosić, że ten wiedział o nieścisłościach dot. oświadczenia majątkowego Banasia. Twierdził, że zrobi to, “jeżeli jego ludzie nadal będą sekowani przez obóz rządzący”. “A sporo wylało się krytyki na CBA, np. że przeszukaniem u Mariana Banasia przykryło prezentację sztabu Andrzeja Dudy” – dodaje dziennikarski duet z “Wprost”.

Podobno Kaczyński odebrał tę deklarację szefa służb jako akt nielojalności i był w ciężkim szoku. Nie jest jasne, czy wyciągnął z tego jakieś konsekwencje.

Wojna domowa na prawicy

Coraz więcej faktów świadczy o tym, że po prawej stronie sceny politycznej trwa jakaś dziwna wojna domowa. Nie chodzi już tylko o niemal oczywistą walkę Zbigniewa Ziobry i jego ludzi o suwerenność i własny elektorat. Co jest znacznie gorsze dla instytucji państwa, coś niepokojącego dzieje się na poziomie służb. To już stanowi po części zagrożenie dla polskiej państwowości.

Jeśli do tego dojdzie konflikt na linii Kaczyński-Kamiński opinię publiczną może czekać porażający spektakl z iście szekspirowskim rozmachem. Efektem może być rozpad Zjednoczonej Prawicy, upadek rządu, ale też spadek zaufania Polaków do instytucji państwowych. Odbudowanie tego ostatniego będzie wielkim wyzwaniem dla ewentualnej nowej władzy.

Źródło: Wprost

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie