Prawo i Sprawiedliwość forsuje przeprowadzenie wyborów już w czerwcu. Jednak pojawiają się wątpliwości, czy jest to termin zgodny z konstytucją. Senat nie uchwali w tym tygodniu ustawy, co spowodowało niezadowolenie w szeregach PiS.
Długo wydawało się, że najbardziej prawdopodobna data wyborów to 28 czerwca. Jednak pojawiły się ekspertyzy prawników mówiące, że nie jest to termin zgodny z konstytucją. Przeprowadzenie legalnych wyborów byłoby możliwe dopiero jesienią, po upływie kadencji Andrzeja Dudy. Poprawka złożona w Senacie przez wicemarszałków z Lewicy i PSL, przesuwająca termin wyborów na jesień, wywołała niezadowolenie PiS. W środę Jarosław Kaczyński powiedział, że „najpóźniejszym możliwym terminem wyborów jest 28 czerwca”.
– Wybory będą przeprowadzone, jeżeli będą jakieś próby przeciwstawiania się temu, to będziemy wykorzystywali wszystkie środki, jakie przynależą państwu, po to, by prawo zostało wykonane – zapowiedział.
Senator Michał Kamiński powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że PiS chciałoby wyborów jeszcze wcześniej, nawet 21 czerwca, a ich ewentualna niekonstytucyjność jest partii rządzącej na rękę. Dlaczego? Stanowić ma ubezpieczenie na wypadek porażki. Wahanie Senatu wytrąca PiS-owi ten atut z rąk.
– PiS było zainteresowane, by ekspertyzy w Senacie zostały przez opozycję zignorowane, po to, by w razie zwycięstwa kandydata opozycji w wyborach prezydenckich, gdyby grupa obywateli zaskarżyła te wybory do Sądu Najwyższego, PiS mogłoby powiedzieć: to nie nasza wina. To opozycja pracowała w senacie nad ustawą wyborczą – wyjaśnia Kamiński.
Senator jest zdania, że w przypadku przegranej Andrzeja Dudy, PiS zagrałby kartą niekonstytucyjnego terminu wyborów. Mógłby domagać się podważenia ważności wyników wyborów.
– My wiemy, co zrobi Sąd Najwyższy, jeśli kandydat PiS przegra wybory. Dlatego PiS jest teraz wściekłe, bo została rozbita ich narracja – mówi Kamiński.
To, że mamy do czynienia z nowym zamieszaniem wyborczym, zauważa przewodniczący PO Borys Budka. Jego zdaniem można tego uniknąć, wprowadzając po prostu konstytucyjne zapisy.
– PiS wprowadza ten chaos i stara się zrzucić to na opozycję. To jest tak jak z komunikatem, że 69 bezprawnie wydanych milionów złotych jest winą Senatu – skomentował sprawę lider PO.
Źródło: Wyborcza.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU