Od wyborów samorządowych z 2018 r. trwa w Polsce istny maraton wyborczy. Po drodze był wyścig do Brukseli, potem walka o Sejm oraz Senat. Teraz czas na elekcję prezydencką. I odpoczynek? Niestety wiele zaczyna wskazywać na to, że nie. Ponoć w obozie PiS bierze się pod uwagę to, że po wyborach prezydenckich czekają nas kolejne parlamentarne.
Jeśli zapytacie któregokolwiek polityka z PiS o szanse Andrzeja Dudy o reelekcje, każdy odpowie, że ten na pewno je wygra. Tyle że ponoć na Nowogrodzkiej bierze się pod uwagę alternatywne warianty.
Bez Senatu i prezydenta rządzić się nie da…
To jasne, rządzenie bez większości w Senacie jest trudniejsze, ale możliwe. Jeśli jednak teraz partia Kaczyńskiego straci Pałac Prezydencki, sprawa stanie się skomplikowana. Podobno dlatego brany pod uwagę jest wariant, w którym po klęsce Dudy PiS rozwiąże parlament i rozpisze nowe wybory. Przypomnijmy, że do samorozwiązania Sejmu potrzeba głosów 2/3 posłów (minimum 307 ).
Mielibyśmy więc powtórkę z 2007 r., kiedy koalicja z Samoobroną i LPR rozpadła się i trzeba było budować skład Sejmu na nowo. Wtedy wybory wygrała Platforma Obywatelska. Otworzyło to też cykl zwycięstw tego ugrupowania. Czy więc teraz mogłoby być tak samo?
PO: nowe otwarcie
Na czele PO stanął teraz Borys Budka. Nowy lider to nowa energia. Na tej fali wznoszącej partia mogłaby odzyskać nowy blask i może odzyskać władzę. Zapewne konieczna byłaby koalicja z PSL i może nawet Lewicą, ale oznaczałoby to odsunięcie PiS-u od władzy. Biorąc pod uwagę stan zdrowia Kaczyńskiego, może nawet na zawsze.
Co na to małe partie?
Nie jest tylko jasne, jak na taki pomysł zareagują inne siły polityczne. Lewica może być na „tak”, bowiem ma dość mocną pozycję w sondażach. Konfederacja? Nadal balansuje na granicy progu wyborczego, ale ponoć politycy tej koalicji czują, że klimat pod ich pomysły i program jak najbardziej jest.
Pozostaje PSL. Tu sytuacja jest bardziej niestabilna, bowiem losy partii nie są pewne. Już teraz wynik Koalicji Polskiej (czyli ludowców i ludzi od Kukiza) wywołał łzy wzruszenia u wrażliwego Władysława Kosiniaka-Kamysza. Mogłoby się okazać, że za parę miesięcy na jego twarzy pojawiłby się grymas rozpaczy. Jego ugrupowanie jednak nie miałoby wpływu na decyzje o nowych wyborach.
Możliwe, że przed tymi ostatnimi na scenie politycznej pojawiłaby się też partia skupiona wokół Szymona Hołowni, jeśli ten zrobi dobry wynik wyborczy. Wtedy nowe wybory byłyby i jej na rękę.
W każdym razie kluczowa jest obecnie walka o Pałac Prezydencki. Jeśli ta zostanie wygrana przez kogokolwiek z opozycji, a najprawdopodobniej Małgorzatę Kidawę-Błońskę, wtedy dni rządu Zjednoczonej Prawicy mogą być policzone.
Źródło: wp.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU