W mediach i politycznych kuluarach nadal trwa debata nt. tego, czy przełożyć wybory prezydenckie. Ponoć decydujące zdanie w tej kwestii ma sam Jarosław Kaczyński. Jego postawa jest zaś dość cyniczna…
Ciemny lud to kupi?
Paradoksalnie koronawirus – choć spustoszy polską gospodarkę – jest wybawieniem dla PiS-u. Dlaczego? To proste. W trudnych czasach ludzie lgną o władzy. Szukają opiekuna-ojca. To normalna reakcja psychiczna. Rząd spełnia w tej sytuacji tę rolę. Zresztą sami politycy Zjednoczonej Prawicy zdają sobie z tej kwestii sprawę i wiedzą, że im się poszczęściło.
– Mamy więcej szczęścia niż rozumu, że na pierwszej linii jest dziś Morawiecki, a nie Szydło, ministrem zdrowia jest Szumowski, a nie Radziwiłł, oni robią nam dobrą robotę. Jasne, że każdy, kto rządzi, ma z tego korzyści, ale to nie znaczy, że nie ma kłopotów. Też popełniamy błędy, wszystko może się zmienić w dwa tygodnie – mówi “Wyborczej” polityk z Nowogrodzkiej.
Władza obrała bowiem sprytną taktykę. Uspokaja, nie panikuje i nie wykonuje nazbyt nerwowych ruchów. Morawiecki z Szumowskim sprawiają wrażenie bardzo kompetentnych. Nawet nie przepadający za rządem dziennikarze przeprowadzają wywiady z działaczami PiS w inny sposób, niż miało to miejsce wcześniej. Nie atakują już w tak kąśliwym stylu, jak robili to wcześniej.
W efekcie obywatele otrzymują obraz władzy, która wie, co robi. Czy tak w istocie jest? To już sprawa kontrowersyjna i podlegająca dyskusji…
Wybory w maju
W każdym razie poparcie dla PiS rośnie. Tak samo dla Andrzeja Dudy. Prezydent może wygrać walkę o reelekcję nawet w I turze. Mimo tego, że praktycznie na to nie zasłużył. Zyskuje w oczach wyborców nie tylko w wyniku opisanego wyżej mechanizmu, ale też temu, że z mediów publicznych niemal zniknęli kandydaci opozycyjni.
Zapewne dlatego Kaczyński nie chce ponoć zmiany daty wyborów. Sam pracuje w normalnym trybie, podróżuje też po kraju, więc nie przestrzega kwarantanny, którą zalecił wszystkim rząd jego partii.
Ponoć w kuluarach PiS-owcy mówią jednak o dacie wyborów coś zgoła innego, nie są pewni decyzji lidera.
– Ludzie z Nowogrodzkiej w rozmowach nieoficjalnych mówią, że dziś nikt do końca nie wie, czy majowy termin wyborów się utrzyma. W ich partii krąży kuluarowa wiadomość, że nie ma 100-proc. decyzji, ale na zewnątrz wszyscy mają obstawać przy twardej wersji – mówi “GW” warszawski polityk PO.
Znając jednak Kaczyńskiego i jego cynizm możemy założyć, że pójdziemy do urn w maju. Pozostaje mieć nadzieję, że Polacy zorientują się w przebiegłej grze prezesa i zagłosują tak, jak planowali, nim w kraju zaczęły się problemy dot. koronawirusa.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU