“Fakt” sprawdził ceny w osiedlowym sklepiku nieopodal willi Jarosława Kaczyńskiego. Cukier jest, ale swoje kosztuje.
Te przedwyborcze “koszyki” przeszły już do historii polskiej polityki. Jak zbliżały się wybory, nagle na zakupy potrafili ruszyć i Andrzej Duda, i Mateusz Morawiecki, i Jarosław Kaczyński z Beatą Szydło. Tak było choćby w 2011 r., gdy prezes PiS (być może pierwszy raz od lat, jeśli nie w życiu) buszował po sklepie spożywczym, by pokazać jak to jest drogo, kiedy on nie rządzi.
Kaczyński już nie chodzi na zakupy
Kaczyński kupił wówczas chleb, cukier, mąkę, ziemniaki, jabłka, 10 jaj i pierś z kurczaka, a rachunek (wraz z listem) wysłał do Donalda Tuska, który był w tamtym okresie premierem. Jak pisał Mariusz Błaszczak (w 2011 r. szef klubu PiS) “od wielu miesięcy polskie rodziny doświadczają serii drastycznych podwyżek cen żywności”.
Tamte zakupy kosztowały 55,60 zł. “Fakt” sprawdził ile teraz, po 11 latach (w tym siedmiu latach rządów Kaczyńskiego) kosztuje podobny koszyk. Żeby było ciekawiej, dziennikarze wybrali się na Żoliborz, do osiedlowego sklepiku tuż obok domu prezesa. Wnioski? Podrożało wszystko. Nie tylko w porównaniu do 2011 r., ale również w porównaniu do ubiegłego roku.
Zakupy z koszyka prezesa tym razem kosztowały o wiele więcej, bo 83,19 zł. Inflacja za ten okres (od marca 2011 do lipca 2022) wyniosła 37 proc. W oczy rzuca się oczywiście cena cukru – ten kosztuje dokładnie 8 zł, ale skąd niby prezes miałby to wiedzieć…
– Na paragonie wyszło nam 83,90 zł, ale jak zliczyć ceny dokładnie za kilogram produktu, wyjdzie kwota 87,90 zł – wytłumaczyła redakcja “Faktu”.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU