We wtorek Jarosław Kaczyński odwiedził Pruszków. Na szefa Prawa i Sprawiedliwości tym razem czekali nie tylko zwolennicy partii rządzącej.
Kaczyński w Pruszkowie
Jarosław Kaczyński wypoczął, zregenerował siły, zresetował głowę i wznowił objazd kraju, by przekonywać przekonanych, że jego racja to racja “najmojsza”. Prezes Prawa i Sprawiedliwości we wtorek odwiedził podwarszawski Pruszków. Wyprawa więc nie była daleka i męcząca, ale policjanci mieli ręce pełne roboty. Już wyjaśniamy dlaczego.
Do spotkania Jarosława Kaczyńskiego z wyborcami miało dojść w pruszkowskim Centrum Kultury i Sportu. Co ciekawe, już kilkadziesiąt minut wcześniej na miejscu pojawili się strażnicy miejscy i policjanci. Wszystko przez grupę przeciwników Prawa i Sprawiedliwości, którzy przygotowali powitalny baner dla prezesa. “PiS = drożyzna” – tak brzmiała jego treść, co okazało się wystarczającym powodem do brawurowej akcji służb.
– Przy wjeździe znalazła się grupa protestujących z banerem “PiS = drożyzna”. Jeden z protestujących ma głośnik. Na miejscu pojawiło się więcej policjantów, którzy otoczyli protestujących – relacjonował z Pruszkowa reporter Wirtualnej Polski, Mateusz Dolak.
Czego boi się Kaczyński?
Na spotkanie z Kaczyńskim wpuszczane były tylko te osoby, których nazwiska znajdowały się liście. Konieczne było wcześniejsze zgłoszenie u lokalnych działaczy PiS. Pozostali chętni do wysłuchania na żywo prezesa PiS czekali bezskutecznie na decyzję służb porządkowych. W tej grupie był też dziennikarz Wirtualnej Polski.
– Powiedziano, że nie wejdziemy ze względów bezpieczeństwa, bo wszystkie miejsca są zajęte – oznajmił jeden z mieszkańców Pruszkowa, który był na liście, a i tak nie został wpuszczony. – Miałem nadzieję, że wejdę, ale okazuje się, iż trzeba się było zapisać w siedzibie partii. Prezes PiS boi się niewygodnych pytań. To jedna wielka ustawka – dodał inny rozmówca WP.
Ze spotkania Kaczyński wyszedł pewnie zadowolony, bo dostał mnóstwo podarunków. Prezes PiS otrzymał od mieszkańców bukiet ze słoneczników, alstremerii, białych róż i niebieskich hortensji. Wiceprezydent Pruszkowa Konrad Sipiera – syn posła PiS Zdzisława Sipiery – przekazał prezesowi PiS fotografię “z wizyty w Pruszkowie 30 lat temu”. – To chyba była wizyta w 1994 roku, której początkiem była konfrontacja z mafią pruszkowską oko w oko – żartował Kaczyński. Z kolei Piotr Rybka – wójt Żabiej Woli – podarował prezesowi pamiątkowe “żabki”. Ostatni prezent Kaczyński otrzymał od mieszkańców Tarczyna, którzy przekazali dwa kosze z jabłkami i gruszkami…
Aż łezka się w oku kręci.
Źródło: Wp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU