Marek Suski został szefem programowym Polskiego Radia. Czyżby zawdzięczał tę nominację pewnemu epizodowi z przeszłości?
Ta wiadomość dla większości była zaskoczeniem. W lutym ogłoszono, że Marek Suski obejmie funkcję przewodniczącego rady programowej Polskiego Radia. Nie jest to praca, na której zarobi krocie – otrzyma za to miesięcznie zaledwie 500 złotych diety. Czyżby więc objął tę funkcję dla prestiżu?
Radiowe doświadczenie
– Będzie w radiu pilnował interesu partii – komentuje tę nominację Paweł Poncyliusz w rozmowie z „Dużym Formatem”. Pojawiły się też głosy, że poseł nie ma odpowiednich kompetencji, by piastować funkcję dyrektora programowego. A jednak! Suski ma doświadczenie w radiowej pracy. Będąc w wojsku prowadził tam… radiowęzeł.
– 13 grudnia zrobiliśmy z kolegą audycję w radiowęźle „Przy muzyce o juncie”. Za karę zostaliśmy odsunięci od działań stanu wojennego, zabrano nam broń, nie wysyłano na patrole, nie uczestniczyliśmy w internowaniu. Kara jak nagroda – cytowała Suskiego „Gazeta Wyborcza”.
Sam poseł przekonywał W rozmowie na antenie RMF FM, że ma odpowiednie doświadczenie do pełnienia nowej funkcji.
– Trudno jest opowiadać o swoich talentach, bo to brzmi nieskromnie, więc nie będę się chwalił – powiedział Suski.– Mogę tylko powiedzieć, że od wielu lat miałem związki z radiem. Miałem swoją audycję w Radiu Radom w latach 90. Nie byłem wtedy posłem, wiec nie były to żadne polityczne poparcia, że tam występowałem. Pracowałem też w mediach, nie tylko elektronicznych – dodał.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU