Polityka i Społeczeństwo

Już nie poczytacie żałosnych maili Dworczyka. ABW położyło łapę na stronie, które ją publikowali. Czego się boją?

 W czerwcu 2021 r. polskie służby podały, że wykradanie i publikowanie e-maili Dworczyka było częścią akcji dezinformacyjnej o kryptonimie “Ghostwriter”. Ponoć stała za tym grupa hakerów UNC1151. Amerykańska firma Mandiant – specjalizująca się w cyberbezpieczeństwie – twierdzi, że to sprawka białoruskiego reżimu.

Niedawno też na polecenie ABW zablokowano szereg innych stron, które budziły kontrowersje. Oberwało się m.in. mediom związanym z Marcinem Rolą, skrajnie prawicowym dziennikarzem.

Cenzura w państwie polskim

Pytanie brzmi jednak, czy aby działania służb nie uderzają w wolność słowa. Czym innym jest bowiem sianie jawnej dezinformacji, a czym innym publikowanie treści, z którymi nie zgadza się obecna władza lub które wprost odsłaniają jej niechlubne działania.

Do tego dodajmy, że blokady tego typu nie są skuteczne – mają miejsce na poziomie serwerów DNS operatorów i można je dość prosto omijać.

Czytaj również:

Źródło: Onet


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie