Polityka i Społeczeństwo

Już dzisiaj ma odpalić polityczną bombę. Ponoć stoi za nim potężny biznes

Flickr.com/Kancelaria Premiera
Dziennikarz TVN, publicysta, autor książek i kandydat na prezydenta Polski w 2020 r. Tak wkrótce może brzmieć opis znanego gwiazdora telewizyjnego w Wikipedii. Media spekulują, że już dziś, w niedzielę 8 grudnia, ogłosi on swój start w wyborach. Ponoć są także plany, by stanął na czele nowego ruchu politycznego.

Zapowiedź detonacji bomby mieliśmy w środę 4 grudnia. Hołownia poinformował swoich fanów na Facebooku (a także przyszłych wyborców – ma ich tam ponad 200 tys.), że w najbliższą niedzielę – 8 grudnia – w gdańskim Teatrze Szekspirowskim odbędzie się spotkanie z jego udziałem. „Coś się kończy, więc coś się zaczyna. Chcę z Wami o tym porozmawiać” – napisał w wydarzeniu utworzonym na portalu. Ponoć to wtedy ogłosi swój start w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego.

Gwiazdor w polityce

Nie będzie to żadną niespodzianką, bowiem o tym, że dziennikarz chce przejść z TVN-u do polityki mówi się od kilku tygodni. Początkowo ktoś mógł jeszcze myśleć, że to fake news, ale wraz z upływem czasu pojawiały się coraz to kolejne konkrety.

Wiem, że jeden z biznesmenów opłacił badanie focusowe aby sprawdzić jak jest postrzegany Hołownia w kontekście kandydata na lidera politycznego, jakie jego cechy dostrzega opinia publiczna, a jakie są pożądane i należałoby je wykreować – mówił „Wprost” polityk opozycji.

Ponoć Hołownia ma być kandydatem obywatelskim i niezależnym. Ma startować bez wsparcia jakiejkolwiek partii.

Najpierw cię ignorują…

Jak na razie niektórzy zawodowi politycy nie dają gwiazdorowi większych szans. Marcin Kulasek z Lewicy ocenił na antenie Polsatu, że dziennikarz nie będzie kandydatem „wagi ciężkiej”. Ma jednak szansę zagospodarować trochę elektoratu antysystemowego. Przekładając to na procenty, może liczyć na wynik podobny do tego, który zrobił ponad cztery lata temu Paweł Kukiz. Tyle że rockmen nie był w polityce nowicjuszem. Wcześniej wywalczył dla siebie mandat radnego i nieraz ocierał się o polityków. O Hołowni nie można powiedzieć tego samego.

Jednak Barbara Nowacka widzi dla niego światełko w tunelu: „Może być kandydatem wagi ciężkiej, bo plotki głoszą, że stoi za nim potężne finansowanie i potężne wsparcie, więc nikogo nie można lekceważyć. Popularny człowiek, może być trudny i dla PSL, i dla Andrzeja Dudy.”

Tak samo twierdzi Michał Kamiński. Senator powołał się w tym przypadku na… Andrzeja Dudę. Obecna głowa państwa nie była przed swoim startem w wyborach nikomu znana. Ostatecznie politykowi udało się pokonać istnego weterana, jakim był Bronisław Komorowski. – Każdy kandydat, który ma zaplecze finansowe i cieszy się dużym zainteresowaniem mediów jest kandydatem, którego nie można lekceważyć – mówi Kamiński.

Inspiracja płynie z innych krajów

Inspiracją dla sztabu Hołowni może być ukraińska kampania Wołodymyra Zełenskiego. Pomysł na sukces był podobny. Aktor najpierw przez lata pomagał ludziom oswoić się ze sobą za pomocą produkcji telewizyjnej „Sługa narodu”, by wreszcie z filmowej fikcji przeskoczyć do świata realnego i zostać prezydentem Ukrainy.

Czy tą samą drogą podąży Hołownia? Ponoć w swojej kampanii ma uderzyć w znane już w polityce nuty: koniec z konfliktem PO-PiS i ekologię. Czy to jednak wystarczy, by miliony Polaków oddało na niego głos? A może gra toczy się o coś zgoła innego? Nie tylko o prezydenturę, ale założenie nowego ruchu czy partii politycznej – czegoś na kształt liberalnej odpowiedzi na Kukiz’15? Przekonamy się już wkrótce…

Źródło: Facebook, Polsat

Fot. Flickr.com/Kancelaria Premiera

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie