Wbrew temu co głosi państwowa propaganda, sytuacja w polskiej służbie zdrowia wciąż daleka jest od ideału. Minister Szumowski wydaje się nie przejmować takim stanem rzeczy, a wczorajsze posiedzenie komisji zdrowia, na której miały być omawiane problemy oddziałów onkologicznych i hematologii dziecięcej, po prostu zignorował. Dba natomiast o duchowe wsparcie polskich pacjentów – zaledwie kilka dni temu wziął udział w 94. pielgrzymce służby zdrowia na Jasną Górę, gdzie zawierzył ją Matce Boskiej.
Ignorowanie tych istotnych problemów służby zdrowia przez szefa resortu, mającego zajmować się tą niezwykle istotną dla Polaków sferą działania państwa, wywołało furię u Jurka Owsiaka, szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który dziś na swoim Facebooku postanowił sformułować apel do Łukasza Szumowskiego. Sytuacja polskich pacjentów, w tym także dzieci, jest niekiedy dramatyczna, dlatego też Owsiak nie przebiera w słowach.
Już na początku pyta ministra wprost, czy wrócił do swoich zadań po powstaniu z kolan, na których modlił się na Jasnej Górze. Następnie uderza z grubej rury, alarmując że dostaje sygnały, że dzieci umierają w kolejkach do lekarzy specjalistów, brakuje personelu w szpitalach a nowoczesny sprzęt leży odłogiem. Wbija też szpilę szefowi resortu zdrowia, stwierdzając, że ignorowanie piętrzących problemów nie spowoduje ich cudownego rozwiązania.
Poniżej treść listu Jurka Owsiaka do ministra Łukasza Szumowskiego.
Czy Pan już wstał z kolan, Panie Ministrze?
Po wypowiedzianym przez Pana akcie zawierzenia polskiej służby zdrowia Matce Bożej powiedział Pan: jesteśmy z chorymi nie tylko jako fachowcy, jako osoby, które mają ich leczyć i wyleczyć, ale także jako bliźni. To pozwoli Pan, Panie Ministrze, że zadzwonię na alarm. I to uderzę w potężny, największy, jaki jest do wyobrażenia, alarmowy dzwon!
W specjalistycznych polskich klinikach umierają dzieci czekające w kolejce na operacje. Brakuje wysoko wyspecjalizowanych pielęgniarek na sale operacyjne i oddziały pooperacyjne, ale także tych, które mają wykonywać najbardziej podstawowe czynności. To kolejna bomba, która tyka i która już zbiera swoje tragiczne żniwo. Rząd, który Pan reprezentuje „dał radę” z niepełnosprawnymi. Ale nie będzie już tak prosto z sytuacja w polskich klinikach i szpitalach III stopnia referencyjności. To nie jest tak, że jeśli problemu nie widzimy to nie znaczy, że go nie ma.
Do Fundacji od jakiegoś czasu, a teraz wręcz gwałtownie, napływają wiadomości od zrozpaczonych rodziców, którzy mówią o swoich dzieciach – czekają w kolejce, sytuacja zdrowotna systematycznie się pogarsza, kolejny termin operacji „spada”, następują po raz kolejny pełne napięcia dni oczekiwania, by za chwilę znowu przesuwać termin i znów czekać z coraz bardziej gasnącą nadzieją. Sytuacja jest tragiczna. Na salach jest nowoczesny sprzęt, często ten z serduszkiem, ale brakuje ludzi do pracy, a Ci, którzy pracują, także mają swoje słuszne roszczenia związane z ich wynagrodzeniem.
Dzisiaj w wielu klinikach i szpitalach III stopnia referencyjności odbywają się narady związane z tym problemem. Gorące rozmowy na ten temat prowadzi największy polski szpital, Centrum Zdrowia Dziecka, który jest nam, Fundacji, bardzo bliski, bo to tam się to wszystko 26 lat temu zaczęło. Sytuacja dzieci czekających na pilne operacje także tam jest dramatyczna. Pisząc te słowa nie podpieram ich żadnymi rozmowami lekarzami, czy dyrekcją CZD. Opieram je na wiadomościach uzyskanych od rodziców dzieci leczonych w tym instytucie.
Jeśli panikuję, proszę sprawdzić i mnie uspokoić. Jeśli nie, to… Panie Ministrze, mamy problem!
Źródło: FB
Fot. Shutterstock
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
