Szymon Hołownia wszedł na polską scenę polityczną z przytupem. Od razu kandydował na prezydenta i uzyskał niezły wynik. Teraz przyszedł czas na rejestrację partii i słowa o tym, że chce stanąć na czele przyszłego rządu. Analizując jednak losy Ryszarda Petru czy Janusza Palikota, można udzielił liderowi Polski 2050 paru rad.
Nadęte ego
Polityka może sprawić, że człowiek odrywa się od ziemi, wydaje się mu, że jest o krok o tworzenia historii i rządzenia krajem. To zwłaszcza niebezpieczne dla nowicjuszy, którzy nie doświadczyli jeszcze zwykłego politycznego życia.
Tak jest teraz z Hołownią. Tak jak wcześniej Petru, na trzy lata przed kolejnymi wyborami twierdzi, że może być kolejnym premierem Polski. To o tyle dziwne, że za liderem Nowoczesnej stało choćby jego ugrupowanie – z częściowo rozwiniętymi już strukturami i grupą posłów. Co ma zaś były dziennikarz? Słabe struktury i trzech parlamentarzystów, którzy przeszli do niego z innych partii.
Pierwsza rada dla Hołowni brzmi więc: warto spuścić trochę powietrza z nadętego ego.
Dzielenie opozycji
Prawda jest też taka, że model liczenia głosów, jaki obowiązuje w polskich wyborach do Sejmu, niemal skazuje KO i Polskę 2050 na przyszłą współpracę. Decydując się na samodzielny start w wyścigu do parlamentu, Hołownia może doprowadzić do tego, że za trzy lata władzę utrzyma PiS. Opozycja będzie bowiem wtedy – w 2023 r. – musiała zbudować maksymalnie dwa bloki – centrowy i lewicowy – i tak walczyć o głosy wyborców.
Sytuacja będzie jeszcze gorsza w Senacie. Rozbicie opozycji na parę (więcej niż dwa) obozów sprawi, że w sporej liczbie okręgów mandaty zdobędą ludzie Kaczyńskiego.
Innymi słowy, Polska 2050 i tak będzie musiała współpracować z KO. Chyba że jej celem jest tylko osłabienie opozycji, o co ją nie posądzamy.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU