Polityka i Społeczeństwo

Jeden z głównych filarów poparcia dla partii rządzącej zagrożony. Wyborczy sukces dobrej zmiany wisi na włosku

Prawo i Sprawiedliwość otrzymało właśnie poważny sygnał ostrzegawczy ze strony polskiej gospodarki. Dodatkowe miliardy na wyborcze obietnice władzy mogą okazać się poważnie zagrożone, ponieważ spowolnienie gospodarcze lada moment może zagościć nad Wisłą. Na taki scenariusz wskazuje słabnąca dynamika eksportu i symboliczny moment, jakim jest utrata przez Polskę dodatniego bilansu handlowego, który charakteryzował ostatni okres prosperity gospodarczej na świecie, tej samej, która zaowocowała wzrostem gospodarczym w okolicach 5% PKB rocznie. Nie trzeba chyba nikomu przypominać, że to właśnie ten bardzo korzystny zbieg okoliczności czasowych sprawił, że do budżetu zaczęły wpływać dodatkowe miliardy w momencie, kiedy były najbardziej potrzebne na kolejne programy “Plus”.

Dostępne obecnie dane GUS za dziesięć miesięcy 2018 r. wskazują na szybszy wzrost importu (9,5% rok do roku) niż eksportu (6,5% rok do roku), a co za tym idzie ujemne saldo wymiany handlowej sięgające już -3,2 mld euro. Trend spadkowy trwa od 2017 roku, kiedy eksport zaczął radzić sobie słabiej niż import. Tymczasem w 2015 roku mieliśmy nadwyżkę rzędu 2,4 mld euro, a w 2016 4 mld euro.

6,5% wzrostu eksportu w roku bieżącym nie jest jednak wynikiem świadczącym o kryzysie, ale kluczowe dla gospodarki mają tendencje długoterminowe. Te zaś nie napawają optymizmem, ponieważ na zachodzie Europy spodziewane jest spowolnienie gospodarcze, którego symptomy są już widoczne w Niemczech. PKB naszych zachodnich sąsiadów okazał się w III kwartale bieżącego roku niższy o 0,2 proc. względem poprzedniego kwartału. Kontynuacja tego trendu oznacza zmniejszenie popytu na polskie towary, co może osłabić dynamikę eksportu jeszcze mocniej w przyszłym roku.

W tak prostych danych jak bilans handlowy ukazuje się także oparty na konsumpcji wzrost gospodarczy Polski. Większa dynamika importu nad eksportem powinna dać do myślenia zwolennikom teorii, że większe rządowe wydatki to koło zamachowe gospodarki, ponieważ jeśli te same w sobie nie służą żadnemu użytecznym celowi, to w znacznej mierze wspierają zagranicznych producentów, a nie tylko polskich.

Polska nie jest zieloną wyspą niezależną od czynników zewnętrznych. Słabszy wzrost eksportu, większy import, to mniejszy wzrost polskiego PKB. Od niego zaś zależą wpływy budżetowe. Rok 2019 będzie zatem prawdziwym testem, na ile Mateusz Morawiecki zasłużył na pochwały za doprowadzenie finansów publicznych do stanu niższego deficytu, mimo realizowanych programów socjalnych. To zadanie może okazać się jednak w nadchodzącym roku znacznie trudniejsze.

Źródło: interia.pl

fot. flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie