W PiS coraz częściej słychać, że Mariusz Błaszczak mógłby zastąpić w fotelu szefa rządu Mateusza Morawieckiego. Jest transatlantycki – mówią kuluary.
Mateusz Morawiecki to nadal ciało obce w Prawie i Sprawiedliwości. Nie bił się za partię, nie przelewał za nią krwi i nie brał udziału w jej budowie. Jest mu to wypominane przez starych wyjadaczy z PiS w rozmowach z dziennikarzami. Jego dawne związki z Platformą Obywatelską i Donaldem Tuskiem to jest dla wielu partyjnych działaczy punkt krytyczny, a jednak prezes PiS postawił na niego i zrobił Morawieckiego premierem.
Nikt nie jest w stanie przewidzieć, w jakiej formie wyjdzie Prawo i Sprawiedliwość po epidemii Covid-19. Jeżeli straty w gospodarce będą głębokie, a społeczne niezadowolenie zacznie narastać, jedynym wyjściem będzie restart polityczny i to z gatunku tych głębokich, który będzie obejmował wymianę premiera. Jeżeli na to nałoży się niechęć w obozie rządzącym do Mateusza Mateusza Morawieckiego, jego dni po pierwszych niemrawych wiosennych promykach słońca, mogą zacząć być liczone.
Jak informuje “Fakt”, w partii narastają westchnienia do “bonapartyzmu” Mariusza Błaszczaka – Padają argumenty, że Błaszczak bardzo się wyrobił jako szef MON, że stał się “taki transatlantycki”, że świetnie mówi po angielsku. I wreszcie koronny argument, że nie rzuca się w oczy. W polityce nazywa się to umiejętnością przebywania “na głębokości peryskopowej” – pisze na łamach gazety Agnieszka Burzyńska.
Prezes PiS wyjątkowo lubi taką postawę i u swoich polityków zdecydowanie preferuje ją nad lans – czytamy. Politycy skupieni wokół Mateusza Morawieckiego odgryzają się i mówią, że chętnie by zobaczyli jak Mariusz Błaszczak radzi sobie z epidemią, skoro nie potrafił przygotować godnych obchodów 100-lecia Bitwy Warszawskiej.
Źródło Fakt.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU