W ostatnich tygodniach Jarosław Gowin wyrósł na kluczową postać polskiej polityki. Najprawdopodobniej to jego postawa przesądzi o tym, czy 10 maja odbędą się wybory korespondencyjne. Lider Porozumienia zdradził w wywiadzie, że nie obawia się reakcji Jarosława Kaczyńskiego, a decyzję podejmie w zgodzie ze swoim sumieniem.
Kilka dni przed kluczowym głosowaniem Jarosław Gowin udzielił wywiadu dla portalu Interia. Były wicepremier przyznał, że PiS prowadzi rozmowy z posłami Porozumienia, by przekonać ich do głosowania zgodnie z interesem rządu. Gowin stwierdził, że nie we wszystkich rozmowach padają „argumenty natury patriotycznej”.
– Nie widzę jednak nic niewłaściwego w tym, że premier prosi na rozmowy ministrów swojego rządu. Wszyscy uczestnicy spotkań na Nowogrodzkiej i Parkowej informują mnie o ich przebiegu. Padają na nich argumenty natury wyłącznie patriotycznej. Wiem również o innych rozmowach, które są prowadzone z politykami Porozumienia. Padają w nich argumenty już innej natury – powiedział były wicepremier.
Na pytanie, jakie to argumenty, Jarosław Gowin odparł, że „opisze je w pamiętnikach”. Poruszono jednak temat listy działaczy Porozumienia, którzy mieliby zostać wyrzuceni ze spółek Skarbu Państwa. Według zakulisowych plotek stworzeniem takiego spisu miał zająć się poseł Jacek Ozdoba.
– Sam nigdy nie widziałem tej listy, ale niektórzy działacze Porozumienia byli informowani o tym, że się na niej znaleźli. Mówiono im też, co mają zrobić, by ich z niej skreślono. Zamiast spełnić te oczekiwania, relacjonowali mi rozmowy. Zakładam, że autorzy propozycji działali na własną rękę – powiedział lider Porozumienia.
Jarosław Gowin stwierdził też, że nie obawia się Jarosława Kaczyńskiego. Przekonywał, że swoje decyzje polityczne stara się podejmować w zgodzie z własnym sumieniem.
– Boję się tylko własnego sumienia i pana Boga. Wszystkie moje polityczne decyzje mają służyć Polsce. Jeśli chodzi o termin wyborów prezydenckich, jestem przekonany, że tak właśnie jest – powiedział były minister nauki.
Jarosław Gowin zdradził też, że o terminie wyborów rozmawiał wielokrotnie z Andrzejem Dudą. Przyznał jednak, że nie udało mu się przekonać prezydenta do swoich argumentów przeciwko organizacji głosowania 10 maja. Sam lider Porozumienia nie ma jednak wątpliwości, że przeprowadzenie wyborów w pierwotnym terminie wydaje się nierealne.
Źródło: Interia
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU