Obecna polska władza jest łaskawa… wobec “swoich”. Przykład łaski ministra środowiska uwidocznił dzisiaj na Twitterze poseł Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski, wnikliwie przyglądający się poczynaniom kierowanego przez Szyszkę resortu. Chodzi o urzędniczkę Beatę Nowosielską. Czym zasłużyła sobie na uwagę, ta szerzej nieznana kobieta? Otóż w kwietniu tego roku jej kariera w Ministerstwie Środowiska skończyła się w najgłupszy możliwie sposób – podaniem się do dymisji po wpisie na Facebook’u.
W poście pod wydarzeniem “Powitajmy Tuska tak jak na to zasługuje”, organizowanym przez kolejnego z orłów wyważonej wypowiedzi Cezarego Gmyza napisała: “Powitanie dla Tuska? Kajdanki i szubienica”. Po nagłośnieniu tej nielicującego z powagą urzędnika państwowego postawy przez media, Nowosielska złożyła rezygnację z pełnionych w Ministerstwie Środowiska funkcji.
Wystarczyło tylko, że sprawa przycichła a kilka miesięcy później, we wrześniu mogliśmy dowiedzieć się, że objęła stanowisko wicedyrektorki Biura Dyrektora Generalnego w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Przedstawicielstwo GDOŚ, powołując Beatę Nowosielską na tę posadę śmiało się obywatelom w twarz, uzasadniając swoją decyzję oparciem się o ustawę o służbie cywilnej i “spełnieniem wszystkich wymagań podyktowanych ustawą”. Do tych wymagań należy m. in. nieposzlakowana opinia. Dodatkowe, jakże subiektywne, wymagania nakłada zarządzenie premiera w sprawie zasad etyki korpusu służby cywilnej. Wymaga przestrzegania zasad godnego zachowania oraz neutralności politycznej. Ich znaczenie określone w paragrafach 14. i 17. rozdziału 2. widocznie nie przeszkadzało GDOŚ w powołaniu wicedyrektor.
Teraz, po dwóch miesiącach Beata Nowosielska awansowała. Została Dyrektorem Generalnym GDOŚ.
Wydaje się, że na nic zda się nasz protest. Ważne jednak jest to, by tę krótką historię o błędzie, wybaczeniu i błyskawicznym rozwoju kariery usłyszeli obywatele, którzy zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich wyborach. Niech usłyszą o radnej PiS, prywatnie znajomej żony Jana Szyszki, która mimo niekompetencji i skandalicznego zachowania, “po znajomości” awansowała na jedno z najważniejszych stanowisk w Ministerstwie Środowiska. Takich historii jest wiele, nie sposób nie wspomnieć tu o karierze posła Piotrowicza, którego przeszłości nie wstydzi się PiS, ani historii Jacka Kurskiego, który wygrywając wybory Lecha Kaczyńskiego słynnym zdaniem o dziadku Tuska z Wehrmachtu zafundował sobie pokazowe wyrzucenie z partii… oraz lukratywny awans. Jeśli do elektoratu nie docierają argumenty ostrzegające przed postępującym kresie demokracji w Polsce, może należy odwołać się do pierwotnego poczucia sprawiedliwości – a takie wzruszy na pewno kolejny przykład “kolesiostwa”.
Źródło: TOK FM
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU