Jak młody lekarz zawstydził rządowych ekspertów. Jego plan na walkę z pandemią rozniósł się po sieci

Jakub Kosikowski, lekarz rezydent onkologii klinicznej umieścił na Twitterze szereg wpisów, które mogłyby być skutecznym planem na walkę z drugą falą pandemii. Szkoda, że to, co potrafił stworzyć młody mężczyzna, nie udało się rządowym specjalistom?

Chaos. To słowo, które najlepiej oddaje sytuację, którą dziś mamy w Polsce. Rządzący mogą opowiadać bajki, jak to jesteśmy świetnie przygotowani na walkę z pandemią i jak doskonale sobie radzimy. Ale sami widzą, że domek z kart się zaczyna chwiać i już zaczyna się też przerzucanie winy np. na lekarzy i pracowników służby zdrowia, co stało się dziełem szeroko komentowanych słów Jacka Sasina.

Polsce zabrakło planu, pomysłu i realnych działań w walce z koronawirusem. Zamiast tego słuchaliśmy przez miesiące o ideologii LGBT i oglądaliśmy tańczących ze sobą niezgrabnie przywódców Zjednoczonej Prawicy. No i sprawa najważniejsza, przy której COVID-19 schodził na dalszy plan – za wszelką cenę doprowadzić do wyborów i przepchnąć Andrzej Dudę na drugą kadencję. Udało się, ale jakim kosztem?

A wystarczyło odpowiedzialnie podejść do problemu. Nie trzeba było być specjalistą chorób zakaźnych, by wiedzieć, co się będzie działo jesienią. Druga fala pandemii była nieunikniona, oczywista, do przewidzenia. Ale Mateusz Morawiecki zapewniał – wirus jest w odwrocie, nie bójcie się!

Jakub Kosikowski, lekarz rezydent onkologii klinicznej, który również pomaga w walce z koronawirusem zawstydził dziś rządzących. Mężczyzna od początku pandemii obserwował, co się dzieje w innych krajach i zamieszczał wpisy związane m.in z procedurami, które Polska powinna wprowadzać u siebie.

W środę lekarz rezydent zamieścił na Twitterze cały plan działania, którego zabrakło rządowi PiS. Wpisy Jakuba Kosikowskiego w ciągu kilkunastu godzin zyskały ogromną popularność. Pod kolejnymi punktami planu walki z koronawirusem rozpoczęła się dyskusja, w której udział wzięli m.in Agnieszka Gozdyra, Janusz Piechociński czy Robert Gwiazdowski.