Zarządzanie ogromnym kryzysem to nie tylko strzeliste słowa o pomocy. Każde wypowiedziane zdanie trzeba dwa razy przemyśleć, ponieważ można wywołać np. nieoczekiwaną reakcję społeczeństwa, którą ciężko będzie opanować. Do tej pory obóz rządzący szedł jak po sznurku, ale są pierwsze objawy gubienia się w zaistniałej sytuacji. U ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego pewnie daje znać o sobie zmęczenie, chociaż mylenie oczywistych faktów nie powinno mieć miejsca. Z kolei minister rozwoju, Jadwiga Emilewicz dała wczoraj popis braku logiki.
Wczoraj gościem Radia Zet był Łukasz Szumowski, który powiedział, że WHO przespała epidemię i gdy koronawirus był w Europie prognozy były uspokajające. Gazeta.pl zweryfikowała tę wypowiedź ze stanem faktycznym. Pierwszy przypadek na Starym Kontynencie zarejestrowano 24 stycznia, a już 22 stycznia szef organizacji mówił – Decyzję o tym, czy ogłosić stan zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym, traktuję bardzo poważnie i jestem gotów ją podjąć przy uwzględnieniu wszystkich dowodów. Minister zdrowia albo wprowadza celowo opinię publiczną w błąd, albo myli już fakty.
Jednak Jadwiga Emilewicz w “Faktach po faktach” w TVN24 przebiła wszystkich i wszystko. Pytana o to, jak w obecnych warunkach prowadzić kampanię wyborczą i co z wyborami wypaliła – Dzisiaj przesuwanie wyborów wydaje się zdecydowanie bezzasadne. Mamy prawo się poruszać, możemy chodzić do lokali wyborczych, będziemy patrzeć, jak będzie rozwijała się sytuacja w Polsce – powiedziała. Ciężko się połapać w tym, co chciała powiedzieć pani minister. Logika podpowiada następujący ciąg – zamykanie galerii handlowych jest bez sensu, zamykanie restauracji także, apele rządu o ograniczanie kontaktów i pozostanie w domu są oderwane od rzeczywistości, bo można iść do lokalu wyborczego i swobodnie zarażać innych. Jeżeli ktoś ma inną propozycję zrozumienia tych dwóch zdań, to chętnie posłucham.
Jadwiga Emilewicz jednym zdaniem podważyła cały sens prowadzonej na terenie Polski akcji. Oczywiście nie ma oficjalnie wprowadzonego stanu nadzwyczajnego, ale nałożone ograniczenia mają wiele z nim wspólnego i generalnie można się normalnie poruszać. Tylko po co rząd wprowadza takie zakazy i wystosowuje apele o pozostanie w domach, jak minister rozwoju mówi, że bez względu na to możemy sobie iść głosować. Zderzenie z logiką bywa bolesne, ale w tym przypadku mamy wielokilometrowy karambol.
Źródło: wiadomosci.gazeta.pl, tvn24.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU