– Zamienił Pan adres Woronicza 17 w miejsce wstydu i hańby, choć raczej… beki, żenady i globalnego pośmiewiska… Dołożył Pan cegiełkę… nie, nie cegiełkę, tylko żelbetonowy blok do nagrobka polskiej – pardon – narodowej kultury – zarzuca Kurskiemu popularny aktor. Stuhr nawiązał też do obyczajowej aferki, której bohaterem był były już prezes. Chodzi o unieważnienie ślubu kościelnego i wzięcie kolejnego z wielką pompą.
– Jest pan także rechotem nad losem wielu polskich katolików, dla których pański kabaret w katedrze wawelskiej, zwany ślubem, był policzkiem, którego nie da się zapomnieć – ocenił Stuhr.
– W odróżnieniu ode mnie, jest Pan człowiekiem o doskonałym samopoczuciu i jestem pewien, że przed Panem świetlista przyszłość, więc mój wpis jest pewnie niezgodny z moim interesem – pisze dalej aktor. – Chciałem tylko zaznaczyć, że jestem przeciw. Jest Pan złem. Powiem to mojemu synowi. I poproszę, żeby przekazał swoim dzieciom – skwitował aktor.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU