Ponad 20 godzin zabrało Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego rozpatrzenie sprawy sędziego Igora Tuleyi. Wreszcie jest decyzja i to zaskakująca – odmówiono wyrażenia zgody na przymusowe doprowadzenie sędziego do prokuratury.
Posiedzenie Izby Dyscyplinarnej rozpoczęło się w środę w południe. Po 12 godzinach zarządzono przerwę, a następnego dnia do późnego wieczora posiedzenie kontynuowano. Było ono niejawne, więc na zewnątrz wychodziły tylko niektóre informacje, jak np. ta o przerwaniu mowy obrońcy sędziego, mec. Jacek Dubois.
Sam Tuleya, który odmawia stawienia się w prokuraturze i nie uznaje Izby Dyscyplinarnej, był pod budynkiem Sądu Najwyższego. Późnym wieczorem poznał decyzję Izby w swojej sprawie. Była ona zaskakująca – odmówiono wyrażenia zgody na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie sędziego do prokuratury.
– W kontekście zezwolenia na zatrzymanie, brak jest możliwości uznania podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Igora Tuleyę za dostatecznie uprawdopodobnione – uzasadnił rozpatrujący sprawę sędzia Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej.
Sam Tuleya przyznał w rozmowie z Onetem, że nie ma wątpliwości, iż nie jest to koniec sprawy. Nie jest on prawomocny, a prokuratura może się odwołać.
– Jestem przekonany, że będzie zażalenie prokuratury na tę decyzję, a trzyosobowy skład tzw. Izby Dyscyplinarnej SN to zażalenie uwzględni, czyli pozwoli na siłowe doprowadzenie mnie do prokuratury – mówił sędzia. – Nie można też zapomnieć o tym, że ta jedna decyzja tej Izby nie sprawia, że stanie się ona legalnym i niezależnym sądem – dodał Tuleya. Sędzia podziękował wszystkim, którzy pomagali mu w sprawie.
– To wszystko dzięki państwu, prawnicy, sędziowie bez wsparcia obywateli nic by nie zdziałali. To mała bitwa, którą wygraliśmy, ale wojna w obronie praworządności jeszcze trwa – powiedział pod gmachem Sądu Najwyższego.
Źródło: Onet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU