Co ciekawe, główny konkurent Andrzeja Dudy w tegorocznych wyborach prezydenckich w ogóle nie używa czarnego PR, aby osłabiać urzędującą głowę państwa i budować własną pozycję jako pretendenta do najważniejszego urzędu. Rafał Trzaskowski budzi autentyczny entuzjazm i powoduje zainteresowanie swoją osobą w sposób, który zdaje się nie być naszpikowany trikami magików od wizerunku. Jest dziś w sytuacji, w której cztery lata i kilka miesięcy temu był Andrzej Duda – wszystko, co robi zyskuje rozgłos i uznanie publiki, a zachowania obecnego lokatora strzeżonego budynku przy Krakowskim Przedmieściu zdają się interesować głównie jego najtwardszy elektorat i skierowaną w stronę tego elektoratu rządową telewizję.
Nerwowość Andrzeja Dudy powoduje eksplozję infantylizmu tej postaci
Gdy wczoraj usłyszałem, że obiecuje wszystkim oczka wodne, nie wiedziałem, czy mówi poważnie, czy to jakieś żarty. Mówił poważnie, a to sygnał, że popłoch w Pałacu Prezydenckim jest większy niż potrafią sobie wyobrazić nawet najwięksi jego przeciwnicy. Podejrzewam, że jeśli z badań będzie wynikało, iż oczka wodne nie rzuciły społeczeństwa do stóp gwaranta ciągłości władzy państwowej, obieca on ludziom kilogram pasztetowej dla każdego i słoik musztardy z państwowych dyskontów stworzonych przez Jacka Sasina, które mają doprowadzić do upadku KFC.
„Prezydent dla wielu jest Adrianem” – powiedział wczoraj poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal w rozmowie z moją przyjaciółką Kamilą Biedrzycką. Jako nosiciel tego imienia, było mi przykro, choć wiem, że nawiązywał do serialu „Ucho Prezesa” Roberta Górskiego.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU