Im bardziej Tomasz Lis stara się pomóc przeciwnikom Jarosława Kaczyńskiego, tym głośniej na Nowogrodzkiej strzelają korki od szampanów.
“Chroń nas boże przed zwolennikami, z przeciwnikami damy sobie radę” – pisałem na Twitterze nie raz i nie dwa, zanim odszedłem stamtąd w lipcu 2020 r. po dziesięciu latach bardzo dużej aktywności i zgromadzeniu tam ponad 130 tysięcy wpisów. Wiedziałem, że okopanie się we własnej strefie komfortu i amok w dążeniu do przypieczenia politycznych oponentów rozgrzanym żelazem, będzie miał opłakane konsekwencje. Tomasz Lis jest tego doskonałym przykładem.
Lis nikogo nie przekona, od wielu lat mówi do “swoich” i na “swoich” próbuje naciskać
Tomasz Lis od lat kieruje tygodnikiem, który skupia się na utrwalaniu niechęci do Jarosława Kaczyńskiego, wśród tych którzy i tak go nie znoszą, jeszcze dłużej mówi te same prawdy do tych samych słuchaczy w porannej audycji pewnej lewicowej rozgłośni. To wszystko w absolutnym przeświadczeniu o własnej wyższości i w całkowitej niechęci do tych, którzy nie pieją z zachwytu.
Lis już raz bardzo pomógł Andrzejowi Dudzie
W kampanii prezydenckiej w 2015 r. Lis posłużył się fejkowym wpisem, którego autorem miała być córka późniejszej głowy państwa. Sytuacja była niezwykle kompromitująca, ponieważ człowiek z jego kontaktami powinien zweryfikować te treści w półtorej minuty. Zwolennicy PiS dostali potężny zastrzyk energii, ich kandydat niedługo później zaczął być wożony pancernym BMW z chorągiewką na błotniku. List natomiast pozostał liderem kreacji świadomości przeciwników nowych elit.
Kolejny fejk z Twittera, czyli żadnych wniosków z wcześniejszej kompromitacji
Teraz to nieszczęsne zdjęcie dzieci z serbskiego lasu, które miało być zdjęciem dzieci z polsko-białoruskiego pogranicza. Tomasz Lis znowu nie sprawdził, znowu poszedł na skróty, bo chęć uderzenia w środowisko Jarosława Kaczyńskiego była silniejsza niż umiar i zdrowy rozsądek. Przeciwnicy opozycji znowu dostali amunicję do własnej krucjaty, a zwolennicy opozycji zdają się uważać, że nic się nie stało.
.@lis_tomasz przy wpisie o treści „Polska’2021-Bóg, honor i dziczyzna” dodał zdjęcie 5-letniej dziewczynki z Syrii zrobione w 2015 roku w Serbiihttps://t.co/w43oST9wMY
— Wirtualnemedia.pl (@wirtualnemedia) October 12, 2021
To jest droga do kolejnych wyborczych klęsk opozycji
Lis nie musi nic zmieniać w swoim postępowaniu. Skoro środowisko dziennikarskie nie wykluczyło ze swojego grona Piotra Najsztuba po tym, gdy spowodował wypadek, kierując samochodem bez uprawnień, degrengolada rośnie tam w tempie geometrycznym. Lis ponadto ma mnóstwo pieniędzy, a te w naturalny sposób przekładają się na pewnego rodzaju niezależność (może raczej nietykalność?). Ważne, aby zwolennicy opozycji przestali traktować go jako autorytet i wzór do naśladowania. Ważne, aby myśleli szybciej, niż stukają w klawiaturę. W przeciwnym razie kolejne wyborcze tryumfy Nowogrodzkiej będą tylko kwestią czasu.
Źródło: WP.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU