Wczoraj pisaliśmy o szykowanej przez rząd emerytalnej rewolucji, która ma wejść w życie już w przyszłym roku. Ustawa o Pracowniczych Planach Kapitałowych ma objąć docelowo wszystkich zatrudnionych w Polsce, a na ich pracodawców nałożyć obowiązek dokładania do oszczędności swoich pracowników. W ten oto sposób, nie dosyć, że sami pracownicy dostaną miesięczne wynagrodzenie w kwocie netto niższej niż do tej pory, ale dodatkowo po raz kolejny zwiększą się koszty przedsiębiorców, którzy tę pracę zapewniają. Jak to się ma do uwalniania przedsiębiorczości Polaków – trudno zrozumieć.
Dziś portal Money.pl przytacza konkretne przepisy z zaprezentowanego projektu ustawy, po których przeczytaniu włos się na głowie jeży. Okazuje się, że oszczędzanie w PPK owszem jest dobrowolne, jednak państwo bardzo zadba o tym, byś Polaku z tej dobrowolności zbyt często nie korzystał, bo rząd wie lepiej, co dla Ciebie jest lepsze. Po pierwsze do programu automatycznie będą zapisywani wszyscy, podlegający ustawie – dopiero złożenie pisemnego oświadczenia o rezygnacji z programu nas wyłączy. Jeśli pracodawca będzie w jakikolwiek sposób zachęcał swoich pracowników do rezygnacji lub wymuszał na nich rezygnację w celu ograniczenia swoich kosztów (bo te jak pisaliśmy powyżej wzrosną), to może go za to czekać sankcja karna w postaci grzywy, ograniczenia wolności lub wręcz pozbawienia wolności do lat 2.
“Dla zapobieżenia sytuacjom, w których podmiot zatrudniający będzie wymuszał złożenie rezygnacji z oszczędzania, celem zmniejszenia obciążeń składkowych, proponuje się, aby nakłanianie do rezygnacji z oszczędzania PPK stanowiło przestępstwo” – możemy przeczytać w uzasadnieniu do ustawy.
Minister finansów Teresa Czerwińska oraz minister pracy Elżbieta Rafalska nie widzą w takich sankcjach nic złego. Zdaniem tej pierwszej, zniechęcanie pracowników do oszczędzania jest nieracjonalne, a pracodawcy muszą zacząć kierować się także odpowiedzialnością za państwo, nie tylko za własne przedsiębiorstwo (sic!). Z kolei druga pani minister przekonywała, że tacy pracodawcy mogliby być źle odbierani przez swoich pracowników i odchodzić z pracy. Trzeba przyznać, że dawno nie było władzy tak oderwanej od prawdziwych problemów polskich przedsiębiorców.
Wracając jeszcze do kwestii dobrowolności udziału w programie PPK i trwałości decyzji zatrudnionych o rezygnacji z udziału. Twórca bardzo popularnego na Twitterze profilu “Dane Publiczne” zwrócił uwagę na jeszcze jeden, bardzo kontrowersyjny zapis ustawy i jego uzasadnienie. Okazuje się bowiem, że nawet jeśli złożymy oświadczenie o rezygnacji z oszczędzania w PPK, to pracodawca co dwa lata ma obowiązek ponownie nas do programu zgłosić i składki za nas odprowadzać do czasu, aż ponownie złożymy oświadczenie o rezygnacji. Kuriozum, ale prawdziwe rozwiązanie autorzy projektu uzasadniają tak: “Celem takiego rozwiązania jest przeciwdziałanie bierności uczestników, którzy z jakichś powodów rezygnują z oszczędzania, a następnie – po pewnym czasie – do oszczędzania nie wracają”.
rezygnujesz z "dobrowolnego" oszczędzania? Państwo co 2 lata zadba żeby znowu przypisać Cię do planu…. pic.twitter.com/lPQQHBAojF
— dane publiczne (@dane_publiczne) February 15, 2018
Takie działanie rządzących do żywego przypomina nachalne wciskanie kompletu supernowoczesnych garnków, luksusowej pościeli czy magnetycznego materaca nieświadomym i łatwowiernym emerytom pod pozorem troski o ich dobre samopoczucie. Szkoda tylko, że wszystkich Polaków traktują jako swoje potencjalne ofiary.
Źródło: Money.pl
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU