Grupa posłów Lewicy chciała się dowiedzieć, ilu uczniów chodzi na religię oraz ilu jest w Polsce nauczycieli religii. Dostali wymijającą odpowiedź.
Od września na Woli z lekcji religii wypisało się ponad 900 uczniów. Na Pradze-Południe – ponad 700, na Białołęce – ponad 500, na Ursynowie – ponad 300 – pisała w połowie grudnia Gazeta Wyborcza. Dorota Łoboda, radna Koalicji Obywatelskiej mówiła, że nie ma danych z ubiegłego roku o wypisywaniu się z religii, więc trudno o porównanie do tegorocznych – Moim zdaniem w tym roku zjawisko znacznie przybrało na sile, ale trochę opieram to na intuicji – oceniała przewodnicząca komisji oświaty w Radzie Warszawy.
“Ilu nauczycieli religii katolickiej (świeckich i duchownych), a ilu pedagogów innych wyznań zatrudniają placówki oświatowe (z pominięciem przedszkoli) na terenie województwa pomorskiego?” – zapytała ministra edukacji i nauki grupa posłów Lewicy. – Na pytania o liczbę uczniów i nauczycieli resort nie odpowiedział – informuje Gazeta Wyborcza.
Parlamentarzyści w odpowiedzi przeczytali o zasadach uczęszczania na takie zajęcia oraz o problemie umieszczania lekcji religii pomiędzy innymi zajęciami. Z przesłanej informacji wynika, że w Systemie Informacji Oświatowej nie są zbierane dane, dotyczące liczby uczniów uczęszczających na zajęcia religii lub etyki, a także dane statystyczne o nauczycielach religii.
Lanie ministerialnej wody nie zniechęciło posłanek i posłów Lewicy do dalszego drążenia tematu – System informacyjno-statyczny ministerstwa jest bardzo precyzyjny. Nie wyobrażam sobie, żeby oni tych danych nie mieli – mówi Gazecie Wyborczej poseł Marek Rutka. Pomorski parlamentarzysta dodaje, że dane można podliczyć jeżeli nie ma ich w systemie. Ta sprawa będzie miała ciąg dalszy.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU