Według najnowszych informacji zebranych przez Dziennik i “Rzeczpospolitą”, od września w szkołach zabraknie tysięcy posad dla nauczycieli. Wszystko wskazuje na to, że uczniów z podwójnego rocznika, dzięki katastrofalnej reformie Ministerstwa Edukacji, nie będzie miał kto uczyć!
“W całej Polsce może zabraknąć blisko 11 tys. nauczycieli. Tyle ofert pracy widnieje w bankach ofert pracy prowadzonych przez kuratoria oświaty” – informuje “Rzeczpospolita”. Głównie poszukiwani są pedagodzy nauk ścisłych.
Stolica bez nauczycieli?
Ponoć najwięcej nauczycieli brakuje w stolicy. “Pod koniec czerwca brakowało ok. 1700 nauczycieli w szkołach podstawowych, ok. 1400 w szkołach ponadpodstawowych, blisko 600 nauczycieli przedszkoli i 400 pedagogów specjalnych” – czytamy. To o tyle dziwne, że nauczyciele zarabiają najwięcej w Warszawie: “Motywacyjny to średnio 600 zł miesięcznie, dla wychowawców to 380 zł, a pensja dyrektora poszła w górę o tysiąc złotych“.
“Jednym z priorytetów polityki oświatowej jest wzmocnienie prestiżu zawodu nauczyciela, m.in. poprzez sukcesywne podnoszenie płacy nauczycielskiej” – tłumaczy rzecznik MEN Anna Ostrowska. “Przypomina, że od stycznia ich pensje poszły w górę o 5 proc. A kolejna podwyżka o 9,6 proc. zaplanowana jest na wrzesień. Ale pieniądze to nie wszystko. Brakuje wykwalifikowanych nauczycieli, bo część odeszła z zawodu“ – dodaje gazeta.
Rekrutacja na ostatnią chwilę
“Zauważalny już od pewnego czasu brak kadry nauczycielskiej potęguje podwójny rocznik. Do klas pierwszych trafia dwa razy tyle uczniów, więc automatycznie potrzeba więcej nauczycieli” – przyznaje dziennikowi szefowa pomorskiego oddziału ZNP Elżbieta Markowska. Dokładna skala problemu będzie jednak dopiero znana, gdy zakończy się rekrutacja uzupełniająca do klas pierwszych, czyli dopiero po 20 sierpnia.
W efekcie dyrektorzy szkół średnich boją się, “że będą mieli zaledwie kilka dni, by znaleźć brakujących nauczycieli fizyki, matematyki, języka polskiego czy języków obcych. Już dziś szuka się ich miesiącami i często bezskutecznie. (…) Dyrektorzy dopiero po ustaleniu liczby klas i ich liczebności będą mogli określić braki kadry”.
-“Będzie łapanka na nauczycieli. Trudno jednak oczekiwać, że w ostatniej chwili uda się szkołom pozyskać tych najlepszych. Raczej zatrudnią tego, kto się trafi” – podsumowuje problem prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Wpływ na wybory
Ogromne problemy w szkolnictwie mogą zbiec się z kampanią wyborczą. Czy uderzy w PiS? Możliwe. I paradoksalnie problemy polskich uczniów i nauczycieli mogą pozytywnie wpłynąć na wynik opozycji…
Źródło: Dziennik.pl, Rzeczpospolita
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU