– Cofamy się o 1/16 – mówił wczoraj Adam Niedzielski, ogłaszając regionalny lockdown. Hotelarze z Warmii i Mazur i tak mają zamiar się otworzyć.
Minister zdrowia ogłosił wczoraj blokadę ekonomiczną Warmii i Mazur. Statystyki z tego regionu Polski są najbardziej niepokojące i odstają od średniej krajowej. Od jutra zamknięte będą hotele, kina, galerie handlowe, teatry, muzea, galerie, baseny. Uczniowie klas I-III wracają do nauki zdalnej.
Hotelarze są już na skraju wyczerpania nerwowego, nie mówiąc o wietrze jaki wieje w ich finansach. – To nielogiczny, głupi, niemoralny, nieetyczny i niezrozumiały krok – mówi “Gazecie Wyborczej” Andrzej Dowgiałło, właściciel sieci hoteli i wiceprezes Regionalnej Organizacji Turystycznej. W oficjalnej rozmowie używa parlamentarnych słów.
W rozmowie podkreśla, że takie działanie jest na szkodę gospodarczą regionu, a przede wszystkim wielu tysięcy ludzi związanych z turystyką. Hotele otworzono z wielkimi problemami, przedsiębiorcy poczynili wiele inwestycji, a za dwa tygodnie są zamykani. – Szlag człowieka trafia. Dlaczego kilku leśnych dziadków decyduje, kto ma “żyć”, a kto “umierać”? – mówi wzburzony.
Hotele na Warmii i Mazurach otworzyły się niemal wszystkie i sumiennie przygotowały się do odmrożenia branży. Przez ostatnie dwa tygodnie branża zaobserwowała, że ruch rezerwacyjny się rozkręca – Ten weekend też był w wielu miejscach dobrze obsadzony, klienci wpłacili pieniądze – tłumaczy Andrzej Dowgiałło. I pyta, czy turystów mają wyrzucić z pokoi o północy w piątek. – Pewnie będzie tak, że mimo lockdownu wiele hoteli będzie działać przez weekend – dodaje.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU