– To jest draństwo. I jednocześnie sygnał dla przedsiębiorców i inwestorów, że państwo traktuje ich w sposób karygodny i nieuczciwy – mówi „Gazecie” Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. Przypomina, że hotelarze czy restauratorzy zamknęli swoje obiekty, bo taka była decyzja rządu.
– I ten sam rząd jako właściciel państwowej telewizji i radia każe im teraz płacić daninę za ten okres, na jaki zamknął ich działalność. To jest coś niewyobrażalnego, to może przepełnić szalę goryczy u przedsiębiorców w stosunku do tej władzy – komentuje Mordasiewicz. Choć trzeba zauważyć, że sam rząd interpretował swój przepis jako „anulowanie”, nie „odroczenie”.
– (…) zakłada się, że w tym specyficznym okresie przedsiębiorcy zostaną zwolnieni z opłat abonamentowych za każdy radioodbiornik czy telewizor w miejscu prowadzenia działalności gospodarczej – pisał w uzasadnieniu projektu. Jednak napisano go na tyle nieprecyzyjnie, że Poczta interpretuje rzecz inaczej. Przedsiębiorcy mogą oczywiście iść do sądu, ale oni sami nie mają wątpliwości – długomiesięcznej batalii po prostu nie przetrwają.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU