Hołownia atakując Rafała Trzaskowskiego zwiększa szanse Dudy na prezydenturę. W co naprawdę gra były gwiazdor TVN?

– Ryzykuję twierdzenie, że głosowanie na kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, to zwycięstwo prezydenta Andrzeja Dudy. PiS chce powtórzyć sytuację z wyborów prezydenckich w 2005 r. –  twierdzi niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Do tego zapytany w Radiu ZET o to, komu w drugiej turze wyborów prezydenckich udzieli poparcia, stwierdził, że dziś sam chce do niej wejść.

Powtórka z 2005 r.

Hołownia zabawił się w politologa i historyka. Stwierdził, że PiS gra na powtórkę ze scenariusza sprzed 15 lat, “kiedy ostatecznie wygrał Lech Kaczyński, chociaż Donaldowi Tuskowi świetnie poszło w pierwszej turze. PiS chciałby, żeby tamta sytuacja się powtórzyła. Właśnie dlatego muszę zrobić wszystko, żebym to ja właśnie znalazł się w drugiej turze wyborów”.

Wywiedź Hołowni zakrawa na megalomanię i lekkie oderwanie się od realiów. Dziś żaden z sondaży nie daje mu szans na wejście do drugiej tury, co jasno pokazuję, że jego chwilowa popularność była tylko efektem rozczarowania elektoratu PO Małgorzatą Kidawą-Błońską i jej apelami o bojkot wyborów.

Były gwiazdor TVN gra jednak na siebie. Jak twierdzi, nie przejdzie po wyborach do PO, zaś sam chce budować swój własny ruch, co przypomina trochę powtórkę ze scenariusza, jaki znamy już z historii Pawła Kukiza czy Nowoczesnej (ta miała być początkowo stowarzyszeniem). Wiemy, jak skończyły te projekty.

Hołownia zapytany jednak o to, czy jest “(Januszem) Palikotem naszych czasów”, jak określił go jeden z polityków PSL, odpowiedział, że jest niezależny i pieniądze na kampanię otrzymał od swoich zwolenników. – To polscy obywatele mnie sfinansowali. Zresztą wszystkie wpłaty powyżej 2 tys. zł są transparentne, widać kto finansował. Można to sprawdzić na mojej stronie internetowej. Łącznie na obie kampanie zebraliśmy ok. 7 mln zł. Ponadto nie mamy dostępu do głównych mediów, które robią kampanię naszym kontrkandydatom – wskazał.