Ministerstwo sprawiedliwości planuje podwyżki dodatków dla sędziów wiernie służących resortowi. Sceptycznie podchodzi do tego nawet m.in. ministerstwo finansów – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Zbigniew Ziobro planuje podwyżki. – I mowa tutaj nie tylko o sędzim, który pełni funkcję wiceministra sprawiedliwości i z tego tytułu po podwyżce będzie mógł dostawać nawet 9,2 tys. zł dodatku, ale także o tych, którzy są dyrektorami lub naczelnikami w resorcie – informuje Dziennik Gazeta Prawna. Zmianie ulegnie mnożnik od którego zależy wysokość dodatku. Dzisiaj wynosi od 0,4 do 1,1, po zmianach widełki wyniosą 0,6–1,3. Dodatki liczone są na podstawie przeciętnego wynagrodzenia w II kwartale poprzedniego roku.
Według Marka Celeja, sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie, podwyżka świadczy o tym, że resort musi słono płacić sędziom, żeby z nim współpracowali. Tymczasem mnożniki dla szeregowych sędziów pozostają bez zmian od 12 lat. – To przecież na barkach tych sędziów, na co dzień wychodzących na sale rozpraw, a nie tych siedzących za biurkiem w różnych urzędach, będzie spoczywać ciężar dźwignięcia sądownictwa z kryzysu, w którym się znalazło po wybuchu pandemii COVID-19 – mówi DGP.
Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”, uważa proponowane rozwiązanie za skandaliczne. – Nie można przecież zapominać, że była już zapowiedź ze strony rządu, że w nadchodzącym roku nie otrzymamy corocznej waloryzacji pensji. Wprowadzanie w takich okolicznościach podwyżek dla swoich ludzi jest oburzające – podkreśla. Wątpliwości zostały także zgłoszone przez członka Rady Ministrów Łukasza Schreibera oraz przedstawicieli ministerstwa finansów.
Źródło Dziennik Gazeta Prawna
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU