– To była decyzja wynikająca z prawa, a nie polityki – upiera się sędzia Julia Przyłębska, pytana o wyrok Trybunału Konstytucyjnego (TK), który zaostrzył w Polsce prawo do aborcji.
Przyłębska się tłumaczy
Wyrok TK wzbudził na tyle duże emocje, że od kilku tygodni Strajk Kobiet organizuje protesty dot. decyzji sędziów. Mimo tego sama Przyłębska broni wyroku.
– Jedyne, co liczy się w tym gmachu, niezawisłym od polityki, odpornym na wszelkie presje i naciski, jest Konstytucja RP, wiedza prawnicza i sumienia sędziów – wszystkich sędziów, bo nie jest to Trybunał Julii Przyłębskiej, ale niezależny Trybunał Konstytucyjny składający się z 15 niezawisłych sędziów – mówiła w rozmowie z tygodnikiem “Sieci”.
Wspomina też okoliczności, w jakich podjęty został wyrok. Twierdzi, że decyzja ta stanowiła tylko prawnicze rozstrzygnięcie, “a nie działanie wynikające z analizy politologicznej czy politycznych kalkulacji”.
Co PiS zrobi z wyrokiem?
Co ciekawe, protesty proaborcyjne przestraszyły chyba sam PiS. Wydane w październiku orzeczenie TK wciąż nie zostało bowiem opublikowane przez podległe premierowi Mateuszowi Morawieckiemu Rządowe Centrum Legislacji. Oznacza to, że nowe prawo jest niejako w zawieszeniu, co jednak pogłębia pewien chaos w tej sprawie, patrząc na nią z perspektywy lekarzy i kobiet.
Polacy byli i są zwolennikami tzw. kompromisu aborcyjnego, jaki przegłosowano w latach 90. Dziś jednak niemal żadna ze stron politycznego konfliktu nie chce już powrotu do tego stanu rzeczy. PiS pragnie zapewne zaostrzenia prawa do usuwania ciąży. Lewica domaga się pełnej liberalizacji, zaś KO zdaje się być w tej sprawie podzielone i zachowywać “centrowe” podejście.
Obecnie w każdym razie nie jest jasne, kiedy i czy premier nakaże publikację wyroku TK.
Źródło: Sieci
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU